Parę słów o książkach - blog z recenzjami książek Instagram: @zmu_booklover |
Zbliża się dzień uruchomienia Prognozy Śmierci, a ludzie zastanawiają się czy ten program będzie działać czy może to jedno wielkie kłamstwo, polegające na spieniężeniu strachu. Bo jak inaczej odnosić się do programu, który będzie polegał na informowaniu ludzi o śmierci w ciągu 24 godzin...
Orion Pagan ma chore serce, więc zapisał się do Prognozy, by poznać ten dzień. Niemal od narodzin spodziewa się, że śmierć jest bliska, a dzięki temu telefonowi będzie miał okazję pożegnać się z bliskimi. Z kolei Valentino Prince dopiero rozpoczyna życie, bowiem dopiero przeprowadził się do NY. Nie wierzy w to, że telefon od Prognozy nadejdzie szybko, jednakże zapisał się do programu po wypadku samochodowym siostry bliźniaczki. Tak dla pewności.
Ścieżki Oriona i Valentina przecięły się nagle i niespodziewanie na Time Square podczas imprezy otwierającej Prognozę. Jednak krótko po północy rozlega się seria telefonów, która zmieni ich rzeczywistość na zawsze. Nie wiedzą jak skończy się ten dzień, ale wiedzą, że chcą go spędzić razem.
Krótko przed rozpoczęciem "Ten pierwszy ostatni dzień" poznałam "Nasz ostatni dzień", więc w pewnym stopniu byłam już w świecie wymyślonym przez Adama Silverę. Różnica polegała na tym, że w pierwszej chronologicznie historii - NOD - Prognoza Śmierci hula już od pewnego czasu, tu jest dopiero uruchamiana.
Styl Adama Silvery jest lekki i przyjemny w odbiorze, co łagodzi poruszaną trudną tematykę, jaką jest obcowanie ze śmiercią. Autor wplata również sporo humoru, co równoważny poziom emocji, jakie wywołuje ta historia.
Orion i Valentino to postaci, których nie da się nie polubić. Młodzi, pełni energii, a jednocześnie postawieni w sytuacji bez wyjścia. Ciężko czytało mi się tę historię przez obciążenie psychiczne związane z młodymi ludźmi, którym nie da się pomóc. Po "Naszym ostatnim dniu" już wiedziałam, że nie obejdzie się bez wzruszeń, bowiem temat nieuchronności śmierci, szczególnie w tak młodym wieku, jest mi znany z otoczenia i przez to jeszcze bardziej trudny.
"Za Prognozą Śmierci stoi piękna idea, jednak to potworna praca".
Lektura ta zdecydowanie zachęciła mnie do sięgnięcia po pozostałe książki autora. Oczekuję podobnego poziomu, ale jednocześnie obawiam się ilości łez, jakie prawdopodobnie wyleję na ich kartach. Miejmy nadzieję, że już niedługo się przełamię i poznam kolejne!
Powstrzymywałam się, by się nie rozpłakać w trakcie lektury, ale pokochałam Oriona i Valentina, więc trudno było mi się z nimi rozstawać. To pożegnanie było bolesne, jednak chciałabym kiedyś wrócić do tej lektury, gdy będę potrzebowała przypomnieć sobie jak wygląda bezinteresowność, dobro i piękny rozkwit uczuć. Piękne jest również to, jak ścieżki poszczególnych postaci stykają się ze sobą w najmniej spodziewanych momentach. Nie wszyscy są powiązani z Prognozą, inni czasem tylko sąsiadują z wiodącymi postaciami lub mają jeszcze mniej znaczące role w tej historii, ale autor pokazuje ich perspektywę, przez którą chciałabym poznać ich historie. Choć oczywiście nie jako ofiar Ostatniego Dnia.
Tytuł oryginału: The First to Die at the End
Autor: Adam Silvera
Seria: Nasz ostatni dzień (#0)
Wydawnictwo: We Need YA
Liczba stron: 448
Moja ocena: 9/10
Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu!
I Współpraca recenzencka z Wydawnictwem I
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Skoro jesteś już tutaj to naskrob dla mnie parę słów o recenzji/książce. Dziękuję ♥ Motywuje mnie to do dalszego pisania. :)