Parę słów o książkach - blog z recenzjami książek Instagram: @zmu_booklover |
Dzień, w którym na świecie pojawiły się vortexy zmienił wszystko. Morza, kraje, ludzie... nic nie uchroniło się przed mocą, jaką obudziła energia pierwszego vortexu. Są to magiczne portale, tunele służące do przemieszania się, które dla zwykłych ludzi mogą okazać się śmiertelnie niebezpieczną pułapką.
W 2099 roku świat, jaki znali wszyscy już od dawna nie istnieje. Młoda Elaine przygotowuje się do momentu, którego wyczekiwała przez całe swoje życie - do wielkiego wyścigu vortexami, w którym nagrodą jest zostanie łowcą. Nie spodziewa się jednak komplikacji, jakie pojawią się w trakcie konkursu.
"Dzień, w którym rozpadł się świat" to pierwsza część trylogii Vortex, która szerokim echem odbiła się zarówno w Polsce, jak i za granicą. Nie mogłam się więc oprzeć poznaniu jej, szczególnie że już niedługo - 26.04.2023 r. - polską premierę ma trzeci tom!
Autorka stworzyła nowe uniwersum, pełne zagadek, zawirowań i nieznanych mi dotąd haseł, a w którym odnalazłam się już od pierwszych stron. Elaine jest silną postacią, częściowo przywodząca na myśl Katniss z Igrzysk śmierci lub Tris z Niezgodnej, które dążą do osiągnięcia zamierzonego celu, a przy tym starają się dbać o bliskich. Nadużyciem byłoby jednak stwierdzenie, że seria Vortex czerpie z tamtych, choć żałuję, że nie zdobyła jeszcze aż tak wielkiego rozgłosu.
Rozpoczynając lekturę zastawiałam się czy odnajdę się w tej historii, bowiem nie jestem wielką fanką dystopii, ale moje obawy rozwiały się już po kilku pierwszych rozdziałach. Anna Benning stworzyła historię, która zachęci nawet najbardziej oporne jednostki.
Lekkie pióro autorki i stopniowo wprowadzane do fabuły pomysły sprawiły, że głowa nie parowała mi od nadmiaru postaci i nowych miejsc/przedmiotów. Dystopijne uniwersum wiąże się z nową nomenklaturą, jednakże stopniowe wyjaśnianie znaczenia poszczególnych przedmiotów sprawiło, że nie czułam się zagubiona w świecie vortexów.
Akcja rozpędziła się tuż po starcie książki, a później na zmianę zwalniała i przyspieszała. Doprowadziło to do tego, że miałam problem z oderwaniem się od lektury, w obawie, że przerwę w trakcie ważnego zdarzenia, sami z pewnością rozumiecie! I choć końcówka nie była tak wybuchowa, jak myślałam, że będzie, to i tak planuję niemal od razu sięgnąć po drugi tom.
Tytuł oryginału: Der Tag, An dem die Welt Zerriss
Autorka: Anna Benning
Seria: Vortex (#1)
Wydawnictwo: Must Read
Liczba stron: 512
Moja ocena: 9/10
Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu!
I Współpraca recenzencka z Wydawnictwem I
Muszę przeczytać, bo bardzo lubię dystopie w takiej młodzieżowej odsłonie.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że Ci się spodoba! :)
Usuń