Parę słów o książkach - blog z recenzjami książek Instagram: @zmu_booklover |
Książki Mony Kasten znam nie od dziś i w ciemno po nie sięgam, a jeszcze ani razu się nie zawiodłam. Tematyka "Lonely heart" przekonała mnie spotkaniem ukochanego zespołu - kto o tym nie marzy? - dlatego też nie mogłam ominąć tej książki.
Mona Kasten ma lekkie pióro, które w wyjątkowy sposób łączy z trudnymi wątkami poruszanymi w swoich historiach. Do jej książek nie umiem nie podchodzić w sposób emocjonalny, bowiem autorce zawsze udaje się poruszyć czułą strunę w moim serduchu. A mimo to, niezależnie ile łez wypłakałam na poprzednich historiach, wciąż wracam i niech to posłuży Wam za rekomendację.
Poza samym wątkiem fanowskim, autorka odniosła się do cancel culture i wątek ten poruszyła dość szczegółowo. Ukazała, że tak naprawdę przez drobnostkę można stać się obiektem hejtu, który zdaje się nie kończyć. Powodów do obrażania innych w sieci i krzywdzenia psychicznie oraz fizycznie dla sprawców tego procederu jest wiele, a dla psychofanów obrażenie ich ukochanego zespołu okazało się być wystarczające dla prędkiego niszczenia życia Rosie. Każdy, kto w jakikolwiek sposób zetknął się z hejtem (lub był jego ofiarą) wie jak to potrafi przybić i zniszczyć jakąkolwiek radość z życia. Jako była ofiara hejtu jestem więc wdzięczna autorce za poruszenie tej tematyki! W sposób rzetelny zwróciła uwagę na ten problem.
Fala hejtu to nie jedyny trudny wątek, jakiego podjęła się pani Kasten. Pojawiła się tu również problematyka uzależnienia, depresji i przytłoczenia rzeczywistością. Przez ilość wątków, ale i ich dopracowanie, jestem pewna, że wielu czytelników odnajdzie siebie na kartach tej historii. Gorszy nastrój nie jest żadnym novum, jednak gdy trwa nieprzerwanie, to powinniśmy reagować i to nie poprzez uciekanie w uzależnienie. Kolejny wielki plus dla autorki za poruszenie takiej tematyki, bo odnalazłam się w niej bardziej niż chciałam.
Od zakończenia "Lonely heart" nie mogłam się doczekać rozpoczęcia kolejnego tomu, który na szczęście miał premierę w marcu. Dałam sobie kilka dni na ochłonięcie i rozpoczęłam dalszą przygodę z Rosie i Adamem, ale o moich wrażeniach z "Fragile heart" przeczytacie już niedługo!
Ze swojej strony mogę ten tytuł serdecznie polecić tym, którzy chcą poczytać o ludziach, których przytłacza codzienność, ale mimo to starają się spełniać swoje marzenia i walczyć o samych siebie. O ludziach, którzy nie mogą odnaleźć się w rzeczywistości i którym czasem brakuje pomocnej dłoni lub pary uszu do wysłuchania. Poznajcie tę historię, odnajdźcie siebie i zakochajcie się, jak ja!
Tytuł oryginału: Lonely heart
Autorka: Mona Kasten
Seria: Scarlet Luck (#1)
Wydawnictwo: Jaguar
Liczba stron: 400
Moja ocena: 9/10
Zaciekawiła mnie ta książka i z chęcią ją przeczytam. Chociaż drażni mnie strasznie ta nowa moda na nietłumaczenie tytułów i nie rozumiem jaki to ma cel.
OdpowiedzUsuńWydawnictwa tłumaczą to często kojarzeniem książek po okładkach, choć i mnie nieraz to drażni. J. angielski mam na poziomie pozwalającym na czytanie w tymże języku i nie potrzebuję "dodatkowej" zachęty w postaci nieprzetłumaczonego tytułu ;)
UsuńChociaż w tej serii tytuły są kluczowe, "Lonely heart" nawiązuje do piosenki, a tłumaczenie drugiego tomu (bez pierwszego) byłoby dość specyficzne. I prawdopodobnie tym tokiem myślenia kierowało się Wydawnictwo :)