Dwadzieścia lat temu wszyscy złoczyńcy świata znani nam z ukochanych bajek zostali skazani na banicję. Z królestwa Auradonu przeniesiono ich na mroczną i ponurą Wyspę Potępionych, gdzie ich magiczne moce nie działają. Jedyną nadzieją jest ukryte gdzieś na wyspie Smocze Oko należące do Diaboliny, które odnaleźć próbują potomkowie czarnych charakterów.
Dzięki "Wyspie Potępionych" poznacie między innymi córkę Diaboliny, syna Dżafara, córkę Złej Królowej oraz syna Cruelli de Mon. Autorka, która - jak miliony ludzi na całym świecie - jest wielką fanką disneyowskich bajek, stara się pokazać czytelnikom, że jabłko nie zawsze pada blisko jabłoni, a dzieci nie muszą być tacy, jak ich rodzice.
Książkę chciałam poznać tuż po premierze, jednak udało mi się ją wypożyczyć dopiero teraz, po dwóch latach. Czy było warto? Wydaje mi się, że tak. Początkowo miałam spory problem, by wgryźć się w fabułę, z której, jak myślałam, wyrosłam - nic bardziej mylnego. Bajki zekranizowane przez Disney Channel są idealne dla ludzi w każdym wieku, wiem z doświadczenia, że bawią i uczą całe rodziny. Z biegiem stron fabuła mnie porwała i żałuję, że książka jest tak krótka ( dodatkowo ma niemałe litery). Na szczęście ma kolejne tomy, których nie mogę się już doczekać. Jest to dla mnie jak powrót do dzieciństwa, więc mam nadzieję, że czytanie kolejnych części również będzie przyjemnością.
Ważnym elementem książki jest pouczenie dla dorosłych. Niesie ono taki przekaz, że nie wolno wychowywać dzieci we własnym cieniu i od początku do końca krytykować za wszystko oraz wmawiać i wierzyć jedynie we własne racje. Każdy ma wolną wolę i jak wspomniałam każdy jest inny, więc nie można wychowywać innych na swe podobieństwo. Wiem, że po książkę sięga głównie młodzież, ale niektórym rodzicom również przydałaby się mała lekcja w postaci tej pozycji.
Nie jestem zachwycona powieścią, bowiem Cruz nie pisze w jakiś szczególny sposób, ale mimo wszystko fabuła mnie oczarowała i przyjemnie spędziłam przy niej czas. Z chęcią sięgnę po kolejne tomy, o ile pojawią się one w mojej bibliotece.
Tytuł oryginału: Descendents. Isle of the Lost
Autorka: Melissa de la Cruz
Seria: Następcy (#1)
Wydawnictwo: Egmont
Liczba stron: 320
Moja ocena: 7/10
Czytałam. Jednak to jest typowa książka dla młodziutkich czytelników :) Pomysł autorki ciekawy na fabułę.
OdpowiedzUsuńOby pomysł się nie zmarnował w kolejnych tomach ;)
UsuńRównież jestem tego zdania, że bajki z Disney Chanel nie są tylko dla dzieci, a o serialu już wielokrotnie słyszałam i mnie zaintrygował. Nie wiedziałam natomiast, że powstał na podstawie serii książek.
OdpowiedzUsuńJa z kolei najpierw słyszałam o książce ;)
UsuńOoooo to jest to, co też serial powstał! ale jakoś mnie chyba nie ciągnie do tej historii...
OdpowiedzUsuńBookeater Reality
A szkoda :/
UsuńJakiś czas temu miałam na nią ochotę, ale mi przeszło :)
OdpowiedzUsuńMoże jeszcze kiedyś chęć powróci ;)
UsuńSwego czasu książka była bardzo popularna i wtedy miałam ochotę ją przeczytać. Teraz trochę mi już przeszło ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Caroline Livre
Rozumiem, ale zachęcam, w wolnej chwili ;)
Usuń