czwartek, 28 września 2017

300. O wiele więcej


"O wiele więcej niż dziękuję. [...] Samo "dziękuję" nie jest wystarczające, by wyrazić moją wdzięczność."

Seamus kochał Mirandę miłością piękną, wieczną, nieskończoną. Pełną uwielbienia. Była jego aniołem, kobietą, która nadała sens jego życiu za pomocą trójki cudownych dzieci. A później zniszczyła to wszystko zdradą i rozwodem. Zraniony przeprowadza się wraz z Kirą, Rorym i Kaim do Kalifornii, by zacząć wszystko od nowa. W pobliskiej szkole rozpoczyna pracę jako pedagog, a ostatnie o czym jest w stanie myśleć, to miłość. Po przeprowadzce poznaje dwie nowe sąsiadki - Faith i Hope, różne jak ogień i woda, za to połączone jedną rzeczą: wielkimi tajemnicami.

"- Jesteś religijna? Dlatego wybrałaś imię, które oznacza wiarę?
- Nie.
- Dlaczego więc Faith? W co wierzysz?
- W życie."

Było to moje trzecie spotkanie z Holden i jestem nim zachwycona, choć nie jest to książka bez wad. Zaczynając od tej gorszej strony autorka strasznie zepsuła opis postaci. Mirandę i Seamusa przedstawiła jako zupełne przeciwieństwa, które normalnie nie mają miejsca i wydało się to nieco nadnaturalne. Rozumiem, że chciała jak najlepiej przedstawić wady kobiety, ale rzucanie czytelnika ze skrajności w skrajność nie jest najlepszym rozwiązaniem. Kolejne skrajności miały miejsce w przypadku sąsiadek Seamusa - młodej, energicznej Faith i wyobcowanej Hope, której najlepiej jest z samą sobą. Mimo, że postacie polubiłam, to ten zabieg zdecydowanie działa na nie.

O wiele więcej to zdecydowane potwierdzenie, że Kim Holden radzi sobie nie tylko w historiach dla (i o) młodzieży lub młodych dorosłych. Świetnie prowadzona akcja, mnóstwo ciekawych i zabawnych dialogów, a także wplecionych w to kilka zawirowań losu, których nie zawsze da się przewidzieć.

Historię przekazywaną mamy nie tylko przez Seamusa i Mirandę, ale i przez Faith. Jest to ciekawe spojrzenia na całą historię, a także dołożenie do niej pewnych elementów, bo jak wiadomo każdy zwraca uwagę na coś innego. Zżyłam się i z Faith, i z Seamusem, więc będzie mi ich brakować. Niejednokrotnie współczułam mężczyźnie wszystkiego, przez co musiał przejść i cieszę się, że historia skończyła się dla niego tak, jak chciałam. Z pewnością do tej pozycji jeszcze nie raz wrócę, tak jak do innych książek Holden. Ona jak Colleen Hoover czy K.A. Tucker przyciąga mnie do siebie i zaciska kartki książek jak szczypce na moim serduchu, dopóki nie wyszarpie jego kawałka.

Tytuł oryginału: So Much More
Autorka: Kim Holden
Wydawnictwo: Filia
Liczba stron: 416
Moja ocena: 9/10

4 komentarze:

  1. Ja na razie mam za sobą jedne spotkanie z Holden, bo czytałam tylko "Promyczka", ale chciałabym sięgnąć po jej wszystkie powieści. Pewnie najpierw zabiorę się za "Gusa" i "Franco", a dopiero później po "O wiele więcej".

    OdpowiedzUsuń
  2. Chciałabym przeczytać. Zapowiada się ciekawie.

    OdpowiedzUsuń

Skoro jesteś już tutaj to naskrob dla mnie parę słów o recenzji/książce. Dziękuję ♥ Motywuje mnie to do dalszego pisania. :)



Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...