piątek, 8 lipca 2022

565. Centrum śmierci

Parę słów o książkach - blog z recenzjami książek
Instagram: @zmu_booklover
 

"Na sali sekcyjnej ciało do skarbnica dowodów mogących wyjaśnić nam los swego niedawnego mieszkańca."


Nowy Jork to miasto ośmiu milionów mieszkańców, którzy prędzej czy później staną się ośmioma milionami trupów. To miasto bogatych i biednych, których czeka i tak ten sam koniec, niezależnie od tego, czy mieszkają w willach i pięknych apartamentach czy ubogich lub szemranych dzielnicach. Jeśli ciekawią Was zagadki, jakie kryje w sobie medycyna sądowa, to nikt nie przybliży ich Wam lepiej, niż wieloletni śledczy z Biura Naczelnego Lekarza Sądowego Nowego Jorku.


"Śmierć to najwyższa niewiadoma, której nikt nigdy nie pozna. To tajemnica wszystkich tajemnic - właśnie dlatego nie mogę się jej oprzeć."


Od dawna jestem zafascynowana medycyną sądową, a studia (prawo) i niedawno odbyte praktyki w prokuraturze tylko to zainteresowanie pogłębiły. Z tego też powodu z miejsca skusiłam się na ten reportaż, bo kto lepiej przybliży zagadnienia z medycyny sądowej, jak człowiek, który ma ją na co dzień w pracy. 

Spodziewałam się, że tę książkę będę musiała sobie dawkować, bo przeważnie reportaże napisane są na tyle szczegółowo, by zmuszać odbiorców do spokojnego przetrawiania pewnych faktów. O dziwo, "Centrum śmierci" zostało spisane tak, jak powieść, od której nie sposób się oderwać. Bardzo wrażliwych przestrzegam przed opisami sekcji czy fragmentów ciał, jednak nie wydaje mi się, by były one na tyle drastyczne, by odstraszać od lektury. Nie można jednak udawać, że ich nie ma, gdyż na tym opiera się medycyna sądowa i praca śledczego. 

W prawie polskim nie istnieje odpowiednik śledczego z zakresu medycyny sądowej, gdyż stanowisko to może zajmować osoba niebędąca lekarzem. W naszym systemie występują lekarze medycyny sądowej lub biegli z tego zakresu, jednak są to osoby o wykształceniu medycznym, a nie osoby jedynie po przeszkoleniu. Był to kolejny powód, przez który chciałam sięgnąć po ten tytuł - by porównać pracę śledczego z OCME (Biuro Naczelnego Lekarza Sądowego NY - Office of the Chief Medical Examiner) z polskimi realiami. Ostatnim z powodów, dla których miałam "Centrum śmierci" na swojej liście jest fakt, iż Shiya Ribowsky kierował identyfikacją szczątków ofiar zamachu z 11 września 2001 roku na World Trade Center. Nie znajdzie się pewnie wiele osób, które nie słyszały o tym zamachu, szczególnie że nawet po prawie 21 latach jest o nim głośno nie tylko w okolicach rocznicy, ale i za sprawą książek czy filmów. Nie spotkałam się jednak do tej pory z opisem identyfikacji ofiar od strony praktycznej, zaś w treści tego reportażu temat zdaje się być wyczerpany, co wpływa jedynie na plus.


"Terroryści zabili część z nas, ale jednocześnie sprawili. że reszta stała się najlepszą wersją siebie."


Autorzy skupili nie tylko na samej identyfikacji ofiar zamachu, choć było to ogromne przedsięwzięcie wymagające wielu nadgodzin i dużych zasobów ludzkich. W tej historii, jak i w pracy Ribowsky'ego znalazło się miejsce na kontakt z rodzinami ofiar, ale i na wiele innych spraw prowadzonych przez niego. Przez piętnaście lat pracy udało mu się rozpracowywać ponad osiem tysięcy zgonów i co ciekawsze przybliżyć odbiorcom, ale również ukazać teoretyczne i praktyczne aspekty swojej pracy. Dzięki tej lekturze dowiedziałam się w jaki sposób śledczy klasyfikują zgony, jak ich praca wpływa na późniejsze dowody w sądzie, ale i jak obciążająca psychicznie jest. Bo choć praca ta wymaga nabudowania w sobie pewnej skorupy, to nie jest to kombinezon, w którym przebywa się 24/7 i najlepiej od samego początku trzeba przygotować się i próbować sobie poradzić z obciążeniem, by prędko się nie wypalić zawodowo.

Książka ta dostarczyła mi masę przemyśleń i utwierdziła w przekonaniach co do przyszłej ścieżki zawodowej, ale i zaciekawiła tematami, które mam nadzieję zgłębiać w najbliższym czasie. Nieco żałuję, że w naszych realiach nie występuje osoba śledczego z zakresu medycyny sądowej, bo z chęcią odbyłabym rozmowę z osobą pracującą na tym stanowisku, by znaleźć odpowiedzi na pytania, które zrodziły się po lekturze zapisków Ribkowsky'ego. Niech to jednak będzie formą zachęcenia Was do lektury - dla mnie książka ta okazała się jedną z lepszych, poznanych w przeciągu kilkunastu ostatnich miesięcy, a jednocześnie bardzo wartościową. O kryminalistyce i medycynie sądowej wiedziałam sporo jeszcze przed rozpoczęciem lektury, ale i ona dostarczyła mi kilku ciekawostek i pytań, które zdecydowanie wpłyną na moje pogłębianie wiedzy. Będzie również świetną lekturą dla osób wcześniej niezainteresowanych tematem, bowiem autorzy przygotowali nie tylko słowniczek użytych skrótów, ale i objaśnienia wszelkich terminów medycznych czy takich, które mogłyby sprawić jakiekolwiek trudności w odbiorze. Nie pozostaje nic tylko czytać, szczególnie jeśli chcielibyście dowiedzieć się, co stanie się z Waszym ciałem po nieuchronnej śmierci. 


Tytuł oryginału: Dead Center: Behind the Scenes at the World's Largest Medical Examiner's Office

Autorzy: Shiya Ribowsky, Tom Shachtman

Wydawnictwo: Filia

Liczba stron: 408

Moja ocena: 9/10

Za egzemplarz dziękuję księgarni Taniaksiazka.pl! #bloggujezTK

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Skoro jesteś już tutaj to naskrob dla mnie parę słów o recenzji/książce. Dziękuję ♥ Motywuje mnie to do dalszego pisania. :)



Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...