środa, 11 października 2017

304. Zdobyć Rosie. Początek gry



Nate poznaliśmy już w duologii Nic do stracenia. Jest to typowy podrywacz, który za sukces uznaje poderwanie jak największej ilości panienek w klubie. Ale ma też drugie oblicze, które z czasem wyrywa się do nas, czytelników, coraz bardziej. Jest snajperem w SWAT i na co dzień zajmuje się zabijaniem tych złych, co nie zawsze przychodzi mu łatwo. Niejednokrotnie po akcji (udanej czy też nie) marzyła mu się czyjaś obecność w mieszkaniu, przytulenie lub rozmowa z kimś, kto się o niego martwi. Będąc w trakcie walki między tymi dwiema stronami siebie poznaje piękną Rosie - przyjaciółkę Anny, czyli żony jego najlepszego przyjaciela. 
Rosie nie tylko nie jest nim zainteresowana, ale i olewa, bądź odrzuca jego zaproszenia na randki przynajmniej dwadzieścia razy. Oczywiście chłopak wyczuwa w tym wyzwanie i nawet zapewnienia o miłości Rosie do DJ nie są w stanie go od tego odciągnąć.

Jak wspominałam w recenzji Nic do stracenia. Początek od razu polubiłam Nate'a. Mimo charakterku i zachowania Casanovy podbił moje serce. Może to humor, a może oddanie bliskim? Pewnie obie rzeczy. Nie zapominając o wyglądzie Apolla...
Chłopak nie jest ukazany tylko i wyłącznie jako wielki macho, ale i opisanych jest kilka sytuacji z pracy lub też w trakcie odwiedzin rodziny. Możemy go poznać jako starszego brata, któremu coś się dzieje na myśl, że jedna z jego młodszych sióstr mogła by mieć chłopca lub być skrzywdzona przez jakiegoś. Jestem przekonana, że ten drugi by tego nie przeżył. 

Kirsty Moseley nie pisze książek wysokich lotów. Jej historie często są przewidywalne, ale wprowadza do nich tyle pobocznych wątków, że nie zwraca się nawet na to uwagi. Nie można jej zarzucić złej kreacji bohaterów, bo oni z kolei nigdy nie są schematycznie przedstawieni. Jeśli nie przez humor, to przez zachowanie zawsze ich polubię - z Nate'em nie było inaczej. 

Książek Moseley nie jestem w stanie polecić na daną porę roku czy humor. Po jej książki sięgałam będąc w dobrym, jak i złym humorze, mając kaca książkowego i wielkie chęci na czytanie. Nie są za grube i czyta się je bardzo szybko - przy tej pozycji spędziłam nieco ponad godzinie i naprawdę żałuję, bo na już potrzebuję kolejnego tomu!  Mam szczerą nadzieję, że wyjdzie on niebawem. 

Tytuł oryginału: Enjoying the Chance
Autorka: Kirsty Moseley
Seria: Zdobyć Rosie (#1)
Wydawnictwo: HarperCollins
Liczba stron: 320
Moja ocena: 9/10

4 komentarze:

  1. Jeszcze nie czytałam żadnych książek tej autorki, ale chętnie bym to w końcu zmieniła. Po Twoich słowach jestem bardzo pozytywnie nakręcona do jak najszybszego zdobycia jej powieści. ☺

    Pozdrawiam serdecznie,
    Wilcza Dama ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam jedną powieść autorki, więc i na tą pewnie się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń

Skoro jesteś już tutaj to naskrob dla mnie parę słów o recenzji/książce. Dziękuję ♥ Motywuje mnie to do dalszego pisania. :)



Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...