Po zasłużonym dla całego Pyrythianu czynie Feyry wszystko powinno było potoczyć się, tak jak to w baśniach było, czyli idealnie. Niestety nadchodzący wielkimi krokami ślub z Tamlinem zamiast radować niesamowicie ją przeraża. Dodatkowo w snach powracają do niej wszelkie krzywdy wyrządzone jej, ale i przez nią. Wszystko to nawarstwia się i sprawia, że niegdyś silna i piękna dziewczyna zapada się w sobie i z dnia na dzień marnieje. A jakby tego wszystkiego było mało, to do jej życia ponownie wchodzi Rhysand upominający się o spłatę długu...
Sarah J. Maas ja cię autentycznie kocham. Nie mam pojęcia jak udało ci się stworzyć tak wspaniały świat, zakręconą i ciekawą fabułę oraz cudownych, bezkonkurencyjnych i niezrównanych bohaterów, ale cię podziwiam. Rhys, jak już wspominałam w recenzji pierwszego tomu jest moim mężem i teraz zajmuje swoje, ale i tamlinowe miejsce w moim sercu.
Tym razem fabuła jest nieco bardziej przewidywalna, autorka rozwinęła schematyczny trójkącik i choć tego zabiegu nie lubię, to w tej historii sprawdza się na piątkę z plusem. Poza tym Maas zdecydowanie odeszła od jakichkolwiek schematów, tu znów się powtórzę, ale jej bohaterowie nie równają się z jakimikolwiek innymi. Są genialni, nieprzewidywalni, zakręceni i wpleceni w miliony pobocznych wątków, które chce się poznać jak najszybciej, bo ciekawość zżera bardziej niż stresik przed maturką z matmy.
W Dworze mgieł i furii poznajemy więcej dworów i postaci, niż w pierwszym tomie, wiele nowych wątków jest rozwijanych i ja tylko czekam na ich zakończenia, których z pewnością nie przewidzę.
Poza baśnią o Pięknej i Bestii wprowadzono tu nawiązanie do mitu o Persefonie (kocham mitologię grecką i polecam sprawdzić, jeśli ktoś go nie zna). Jest to bardzo ciekawy zabieg i już nie mogę się doczekać co jeszcze autorka wymyśli w trzecim tomie - Dworze skrzydeł i zguby, który premierę ma dziś!
Jeśli jestem za coś zła na autorkę, to definitywnie jest to zakończenie, które mi się nie podoba, nie lubię go i nie przyjmuję do wiadomości, że coś tak głupiego mogło się wydarzyć. Dodatkowo czekam tylko by otworzyć leżący przy mnie Dwór skrzydeł i zguby oraz ponownie przepaść w tym cudownym świecie. Co prawda jak wspomniał Rhys "miłość potrafi być trucizną", ale mam nadzieję, że nie sprawdzi się to w tym przypadku, bo jestem zakochana w tej historii.
Jeśli jeszcze nie poznaliście Dworów, to bardzo mocno do tego zachęcam! Maas pisze prostym i przyjemnym językiem, a jednocześnie owija fabułę wokół szyi i serca czytelnika, by puścić dopiero na ostatniej stronie. I niech nie zwiedzie was liczba stron, bo książkę łyka się w ciągu kilku godzin!
Tytuł oryginału: A Court of Mist and Fury
Autorka: Sarah J. Maas
Seria: Dwór cierni i róż (#2)
Wydawnictwo: Uroboros
Liczba stron: 768
Moja ocena: 9/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Skoro jesteś już tutaj to naskrob dla mnie parę słów o recenzji/książce. Dziękuję ♥ Motywuje mnie to do dalszego pisania. :)