Tytuł oryginału: The Last Song
Autor: Nicholas Sparks
Wydawnictwo: Albatros (pocket)
Ilość stron: 448
Książkę znalazłam niedawno na przecenie w supermarkecie *.* ( ja i moje szczęście do książek :) ). Przypomniałam sobie o niej, bo dzień wcześniej koleżanka mówiła mi tytuły swoich książek, żeby sprawdzić, które znamy itd., ale to teraz nieistotne. Dużo słyszałam o ekranizacji z Miley Cyrus, ale jakoś nie było nigdy chęci, żeby usiąść i obejrzeć.
Patrząc na okładkę od razu stwierdziłam, że dziewczyna się zakocha i jest bardzo zżyta z ojcem. Nie mogłam się bardziej mylić .
Główną bohaterką jest siedemnastoletnia Ronnie, która od rozwodu rodziców ( trzech lat ) jest zła na ojca, że ją opuścił i z nim nie chce rozmawiać, a co dopiero spędzać czas. Wiadomo, że nie jest ona zachwycona, że wraz z młodszym bratem całe lato ma spędzić u ojca.
Jej ojciec jest byłym pianistą, który uczył kiedyś w szkole Julliarda. Po rozwodzie z mamą Ronnie porzucił on Nowy York i przeniósł się do małego miasteczka w Karolinie Północnej.
Ronnie w dzieciństwie mnóstwo czasu spędzała z ojcem na graniu i komponowaniu utworów na pianino. Dziewczyna bardzo kochała ojca, więc po jego odejściu ogromnie się załamała i obiecała sobie , że pomimo swojego ogromnego talentu już nigdy nie zagra .
Już pierwszego dnia pobytu u ojca okazuje się, że to może być najgorsze lato w jej życiu. Najpierw ucieka przed ojcem na festynie, potem zostaje oblana lemoniadą przez jednego z siatkarzy, a na koniec zostaje przyprowadzona do domu przez policjanta.
Czy aby na pewno jej obawy są słuszne ? Może to lato się zmieni na najpiękniejsze ?
Na początku osądziłam Ronnie, jako naburmuszoną nastolatkę, która jest zła na cały świat. Oczywiście się pomyliłam. W trakcie tej historii można było się dowiedzieć, że Ronnie jest wspaniałą dziewczyną, która ma problemy ( chyba jak każdy ), oraz jest osobą delikatną. Zaraz ją polubiłam i z zapartym tchem przeżywałam z nią wszystkie emocje.
Kolejnym ciekawym bohaterem był młodszy brat Ronnie - Jonah, który jak na dziecko bardzo dobrze rozumie świat. Przykładem tego jest np. jego rozmowa z ojcem :
"- Ronnie nie przeczytała ani jednego listu z tych, które od ciebie dostała, tato. I nie chce już grać na fortepianie.
- Wiem - odparł Steve.
- Mama mówi, że to wszystko przez napięcie przedmiesiączkowe.
Steve niemal zakrztusił się ze śmiechu, ale szybko odzyskał panowanie nad sobą.
- A wiesz w ogóle, co to znaczy?
Jonah poprawił okulary na nosie.
- Nie jestem już dzieckiem. To znaczy, że ma syndrom niechęci do facetów."
Jego postać bardzo mnie rozśmieszyła :) . Był on bardzo ciekawy świata i szczęśliwy przede wszystkim.
"- Tato ?
- Tak ?
- Chciałbym się nauczyć stać na głowie.
Steve zawahał się, myśląc, skąd mały wziął ten pomysł.
- Mogę zapytać po co ?
- Bo lubię patrzeć na świat do góry nogami."
- Tak ?
- Chciałbym się nauczyć stać na głowie.
Steve zawahał się, myśląc, skąd mały wziął ten pomysł.
- Mogę zapytać po co ?
- Bo lubię patrzeć na świat do góry nogami."
"Ostatnia piosenka" jest przede wszystkim romansem, choć początek książki się do tego nie sprowadza. Mimo to historia ta posiada wiele wątków. Oczywiście głównym jest miłość Ronnie . Miłość do brata jest na początku dla niej najważniejsza. Potem pojawia się pierwsza miłość, miłość do ojca oraz końcowo do Boga ( "zaszczepiona" przez ojca ). Jak pisałam wcześniej Ronnie jest delikatną osobą i bardzo kocha otaczający ją świat.
Jeśli jednak wątek miłości nie przypadnie Wam do gustu, to mamy watek nienawiści, czy choćby przyjaźni. Każdy powinien znaleźć dla siebie coś odpowiedniego.
Wielgaśnym plusem dla autora są postacie. Moim ulubieńcem jest uroczy Will ( siatkarz oblewający lemoniadą :D ). Bardzo polubiłam również ojca Ronnie i Jonaha, który pokazuje, że miłość do dzieci i do Boga jest dla niego najważniejsza.
Książkę od razu pokochałam. Od razu wzbudziła we mnie emocje, o jakie trudno u współczesnych pisarzy. Historia dogłębnie mnie wzruszyła, tak, że w nocy siedziałam i płakałam, aż w końcu mój młodszy brat się zdenerwował, bo nie dawałam mu spać i przyszedł się pytać o co mi chodzi.
Książkę polecam wszystkim bez wyjątku. Spróbujcie razem ze mną przenieść się w świat według Nicholasa Sparksa i razem ze mną przeżywać te wszystkie smutki i radości.
"Ponieważ niedługo miały jej zostać tylko wspomnienia, chciała zgromadzić ich jak najwięcej. Zaczęła się modlić pierwszy raz od wielu lat, prosząc Boga, żeby dał jej na to czas."
Mam nadzieję, że przeczytacie tę książkę i zrozumiecie moje zachowanie.
Pozdrawiam, Kaśka :))
Szczerze mówiąc czytałam jedną książke tego autora i ei zachwyciła mnie. Niemniej jednak jestem bardzo ciekawa :Ostatniej piosenki"
OdpowiedzUsuńMiło to słyszeć :) Ostatnia piosenka jest naprawdę fajna :D
Usuń