środa, 6 lutego 2019

410. Vox

Parę słów o książkach - blog z recenzjami książek

Z dnia na dzień amerykański rząd zaczyna coraz bardziej ograniczać kobiety. Zaczyna się od usuwania kont i przesyłania wszelkich wypłat na konta mężów, ograniczania ich praw w społeczeństwie, aż dochodzi do najgorszego - odebrana zostaje im wolność słowa. Co więcej od tej chwili każda z nich dostaje licznik słów zaczepiany na nadgarstek - nie do odczepienia, który pilnuje, by nie przekroczyła stu słów dziennie. W przeciwnym wypadku zostanie mocno porażona prądem. Zasada tyczy się zarówno kobiet, jak i małych dziewczynek...
Dr. Jean McClellan była badaczem naukowym, aż do odsunięcia jej przez rząd. Nie wie co robić ani jak walczyć ze światem, nie mając opoki w mężu czy synach, ale wie, że musi próbować, szczególnie widząc cierpienie córeczki, która boi się mówić.

Opis "Vox" skojarzył mi się w pewnym stopniu z "Rokiem 1984", więc nie mogłam przejść obok tej historii obojętnie. Tym razem pod czujnym okiem rządu znajduje się tylko połowa społeczeństwa, która zostaje wykluczona praktycznie ze wszystkiego. Nie wolno im mówić - poza setkę słów dziennie oczywiście, nie wolno pracować na wyższych stanowiskach, nie wolno wyrażać własnego zdania czy sprzeciwu wobec jakiegokolwiek przedstawiciela płcy męskiej. Nie wiem jak wy ale ja z pewnością nie zastanawiałam się nigdy nad takim rozwojem spraw i szczerze mam nadzieję, że nasz świat nigdy nie pójdzie w tym kierunku.

Christina Dalcher zastosowała w swojej książce metodę krótkich rozdziałów, dzięki czemu mam wrażenie, że czyta się ją o wiele szybciej. Historia przedstawiona jest tak ciężka do zrozumienia i często wyjątkowo absurdalna, a dzięki podziałowi na więcej rozdziałów można ją sobie lepiej dawkować i częściej przerywać, aby przynajmniej spróbować zrozumieć umotywowanie działań tamtejszych władz.

Autorka zaserwowała nam historię, która już na samym początku wrzuca nas na głęboką wodę. Dopiero z biegiem stron poznajemy działania władz i początki ograniczania roli kobiet, jest to wyjaśniane w trakcie kolejnych zwrotów akcji lub też retrospekcji Jean.

Historia Jean z pewnością zmusza do myślenia i wiary w to, że świat aż tak nie zwariuje. Nigdy nie sądziłam, że dystopia może wywołać tyle refleksji, ale się udało (!), więc od teraz moje wymagania do tego gatunku prawdopodobnie wzrosną. Oczywiście działa to na plus książki, a fakt, że jest to debiut autorki w dziedzinie utworów dłuższych sprawia, że nie mogę się doczekać jej kolejnych książek. Utworów dłuższych, ponieważ opowiadania pisane przez panią Dalcher były wielokrotnie nagradzane, a "Vox" jest jej pierwszą powieścią.

Bohaterowie książki są specyficzni, nie tylko w zależności od płci. Autorka nie skupiła się jedynie na Jean i jej myślach czy zachowaniach, ale pozwoliła czytelnikom na poznanie również innych bohaterek i bohaterów, co z kolei umożliwiło poznanie zachowań różnych osób w przeróżnych sytuacjach. Nie od dziś wiadomo, że ludzie zachowują się niejednakowo w nowych dla siebie okolicznościach, a książka pani Dalcher jest tylko tego potwierdzeniem. Książkę z pewnością będę miło wspominać, choć przeczytałam ją bardzo szybko, to zżyłam się z bohaterami i myślałam o całej tej sytuacji godziny po odłożeniu historii. Z mojej strony serdecznie polecam i mam nadzieję, że uda wam się zapoznać z "Vox".

Tytuł oryginału: Vox
Autorka: Christina Dalcher
Wydawnictwo: Muza
Liczba stron: 416
Moja ocena: 8/10
Za książkę dziękuję Wydawnictwu!

Premiera 27 lutego!

8 komentarzy:

  1. Porównanie do 1984 mnie zachęciło. Muszę przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Już sama tematyka zachęca, bo może być to coś, co zapamiętam na dłużej ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Już w którejś recenzji widzę porównanie do Orwella, co mnie skłania do rozejrzenia się za tą książką. Taka, rzekłabym, klasyka, a nie czytałam. Mnie "Vox" od razu skojarzył się z "Opowieścią podręcznej", zastanawiałam się nawet przez moment, która rzeczywistość jest straszniejsza. Chyba jednak "Opowieść...". Ale oba światy straszne, a co najgorsze, wcale nie takie znowuż nierealne - wszak tłum składa się z ludzi biernych.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja z kolei nie znam "Opowieści podręcznej", chociaż słyszałam na jej temat sporo pozytywów. Póki co jednak czeka w kolejce "do przeczytania po maturze" 😂

      Usuń

Skoro jesteś już tutaj to naskrob dla mnie parę słów o recenzji/książce. Dziękuję ♥ Motywuje mnie to do dalszego pisania. :)



Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...