Parę słów o książkach - blog z recenzjami książek |
Osiemnastoletnia Kalinda praktycznie od urodzenia była wychowywana przez kapłanki. Nikt nie znał jej rodziców, więc jedyną rodziną jest dla niej Siostrzeństwo, a w szczególności jej przyjaciółka Jaya, ponieważ Kalinda przez swoją przypadłość - częste gorączki - jest dość w tyle za innymi dziewczętami, jeśli chodzi o walkę. Dziewczyny obiecały sobie wspólne życie po wsze czasy, jednak ich plany krzyżuje wybór dokonany przez radżę Tarka. Wybiera on Kalindę na swoją setną żonę, przez co w tradycji w swoim kraju może zostać uznanym za najpotężniejszego władcę. Legendy i wierzenie mówią o tym, że kiedyś istniał bóg mający sto żon, więc władca, który mu w tym dorówna ma być traktowany niemalże tak samo. Z okazji wyboru nowej i ostatniej żony organizuje pojedynek, w trakcie którego każda z pozostałych żon i licznych kurtyzan może wyzwać Kalindę do walki na śmierć i życie.
Przyznaję się bez bicia, że pierwsze na co zwróciłam uwagę w tej książce to prześliczna okładka. Musicie przyznać, że jest zachęcająca, prawda? Całe szczęście okładka nie jest najlepszą częścią książki, bo historia Kalindy to niesamowicie wciągający wir wydarzeń, z którego byłam się w stanie wydostać dopiero po przeczytaniu ostatniej strony!
Silna, dobrze zarysowana główna bohaterka, to jak dla mnie połowa sukcesu książki. Kalinda nie jest pięknością i choruje, więc nie ma tu mowy o idealizowaniu jej jako postaci. Ma swoje wady i zalety, ale też wiarę w swoje, nienarzucone przez nikogo przekonania, w przyjaźń i w dobro. Wydaje się być nieodpowiednią osobą w królewskim świecie pełnym walki, intryg i całego książęcego luksusu, przez co jest nam, czytelnikom, jeszcze bliższa i łatwiej można zrozumieć jej działanie. Nie jest to jedyna tak dobrze zarysowana postać w "Setnej królowej", jednak Kalinda wyróżnia się na tle innych, także za sprawą narracji pierwszoosobowej.
Przez poznaniem tej książki obcy był mi świat pełen sari, radży i wierzeń, więc mogę stwierdzić, że autorka już od pierwszych stron rzuciła mnie na głęboką wodę. Akcja nabiera tempa od samego początku, jednak w miarę upływu czasu i zbliżania się krwawego turnieju atmosfera robi się naprawdę gorąca. Za sprawą silnej głównej bohaterki poznajemy brutalny i jednocześnie egzotyczny świat, który zmienia się na naszych oczach. Okrutne i często drapieżne zachowania mężczyzn w tej historii są na początku dziennym, więc dziewczyna znająca swoją wartość i mająca własne zdanie to wyjątek od reguły, który z czasem zaczyna przeszkadzać. Im bliżej końca, tym losy wszystkich bohaterów splatają się coraz mocniej, a mury zamku zdają się zwężać.
Choć "Setna królowa" jest książką z gatunku fantastyki młodzieżowej, to wierzę, że będzie historią nieodkładalną także i przez starszych odbiorców. Emily R. King stworzyła opowieść pełną podstępów, krwi i wiary, którą musicie poznać! Spędziłam z "Setną królową" przyjemne godziny i nie mogę się doczekać, aż zostaną wydane kolejne tomy! Mam tylko nadzieję, że stanie się to jak najszybciej, bo historia wciągnęła mnie na tyle mocno, że nie mogę się jej pozbyć z mojej głowy.
Tytuł oryginału: The Hundredth Quen
Autorka: Emily R. King
Seria: Setna królowa (#1)
Wydawnictwo: Kobiece Young
Liczba stron: 368
Moja ocena: 8/10
Tak ciepło opisujesz tę książkę, że aż chce się sięgnąć!
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że uda mi się przekonać do niej jak najwięcej osób 💕
Usuń