wtorek, 7 sierpnia 2018

362. Zapisane w kartach


Po brutalnie stłumionych powstaniach ludzi terra indigena rozrzucili ich osady po całym świecie. Pozostali przy życiu ludzie żyją w strachu mając świadomość, że każdy ich krok jest pod ścisłą ochroną. Dziedziniec w Lakeside nie został przykryty gruzami, jednak jego mieszkańcy, a Simon i Meg w szczególności, muszą utrzymywać kruchy pokój między ludźmi a Innymi. Czy władza i siła Simona Wilczej Straży pomoże zapobiec śmierci ukazanej w wizjach Meg?

W zakończeniu historii znów pojawia się ten zły, mimo powierzchownego zażegnania sporu. Cyrus jest siedliskiem  najgorszych ludzkich cech - wykorzystuje wszystkich dla własnych korzyści, nie dba o rodzinę, jest fałszywy i obłudny. Na jego postaci autorka pokazuje jak wielki wpływ ma jeden człowiek na większą społeczność.

Po recenzjach wcześniejszych tomów może pamiętacie, że kocham tę serię i cieszę się, że ją poznałam. Pisane szkarłatem niesamowicie mnie zaskoczyło, a Morderstwo wron i Srebrzyste wizje utrzymywały poziom. Naznaczona niestety wypadła trochę gorzej, ale za to tym tomem pani Bishop zasłużyła na moje przeprosiny. Zakończenie rozpoczętych wcześniej wątków wypadło lepiej, niż sobie to wyobrażałam, choć nie było to wcale takie proste.

W Zapisanym w kartach nareszcie zauważyłam przemianę Meg, jej dorastanie i racjonalne decyzje, na co nieco narzekałam w recenzji tomu wcześniejszego. Jestem z tego powodu z niej niesamowicie dumna, prawie jak matka, gdy dziecko stawia pierwsze kroki. Żałuję tylko, że nie będzie mi dane poznać jej dalszej historii. Szczególnie po tym zakończeniu, które pamiętam do dziś(!), choć treść książki znam od kilku miesięcy.

O stylu autorki nie będę się ponownie rozwijać, jednak fabuła i zakręcona akcja są jak najbardziej warte uwagi. Autorka wyciągnęła z poprzednich tomów niedokończone wątki i wszystko ciekawie rozpisała, co jest wielkim plusem. Nie zostawiła nas z niedokończoną historią z myślą "a dopowiedz sobie", tylko wszystko, co się dało, ciekawie zamknęła. Zaś najciekawsze wątki, o których najwięcej się myśli podczas czytania, pozostały otwarte, ale nie jest to ubytek -  jestem w stanie to autorce wybaczyć i wydaje mi się, że osoby, które już poznały Zapisane w kartach podzielą moje zdanie.

Jeśli jeszcze nie znacie Meg, Simona, ani terra indigena, to serdecznie zapraszam Was do lektury. Autorka wykreowała ciekawy świat, w którym nie ma niedopowiedzeń i co rusz się coś dzieje. Ja osobiście książki czytałam po dwa, trzy razy i jestem pewna, że w wolnych chwilach będę po nie sięgać jeszcze nie raz, i choć robię się coraz starsza (pierwszy tom poznawałam ponad trzy lata temu), to fabuła mnie nie nudzi!

Tytuł oryginału: Etched in Bone
Autorka: Anne Bishop
Wydawnictwo: Initium
Seria: Inni (#5)
Liczba stron: 528
Moja ocena: 9/10
Za książkę serdecznie dziękuję Wydawcy!

6 komentarzy:

Skoro jesteś już tutaj to naskrob dla mnie parę słów o recenzji/książce. Dziękuję ♥ Motywuje mnie to do dalszego pisania. :)



Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...