Parę słów o książkach - blog z recenzjami książek Instagram: @zmu_booklover |
"Większość historii jest zbyt piękna, żeby była prawdziwa. W tym tkwi ich urok."
Był Rozpruwacza, był Drakula, nastała pora na Houdiniego. Audrey Rose, wraz z Thomas i stryjem wyrusza w podróż statkiem do Nowego Jorku, gdzie mają asystować stryjowi dziewczyny. W trakcie tygodniowego rejsu na pasażerów czeka wędrowny cyrk, który jest gotów co rusz zaskakiwać publikę. Nikt nie spodziewa się jednak, że efektem tychże występów, albo i skutkiem ubocznym, okażą się tajemnicze śmierci kolejnych pasażerów. Na szczęście na statku przebywa trójka fanatyków medycyny sądowej, która jest gotowa zakasać rękawy i rozwiązać zagadkę.
"Bada pani zmarłych? Oznacza to, że jest pani świadoma ciemności i pragnie sprowadzić światło."
Cóż to była za historia! Odnoszę wrażenie, że z tomu na tom robi się coraz ciekawiej, a pani Maniscalco nie odkryła przed nami jeszcze wszystkich swoich kart, choć w tej historii było ich wiele.
"Jak uciec Houdiniemu" to połączenie magii, tajemnic i zbrodni, o których czyta się tak, jakby były elementami występów. A może i są? Bo jak wyjaśnić śmierć za śmiercią na statku, na którym występuje wędrowny cyrk czarującego Mefistofelesa.
"Prawda do trucizna. Proszę uważać, ile przyjmie pani w jednej dawce."
Mimo początkowych obaw, że tom związany z magią mnie nie zainteresuje tak, jak poprzednie części, bliższe mrocznemu klimatowi, który pokochałam, historię Houdiniego również będę polecać. Tajemne karty, latające sztylety, ucieczki, niespodziewane zniknięcia i maski, które ukrywają nawet emocje, to tylko ułamek atmosfery, jaką przygotowała dla nas Autorka. Nie spodziewałam się, że będę tak oczarowana magią, a jednak po zakończeniu lektury mam ochotę wybrać się na jedno z takich przedstawień!
"Sprawiedliwość jest tylko dla tych, którzy mają władzę, czyli to wcale nie jest sprawiedliwość".
Powtarzając to, co pisałam pod poprzednimi tomami, autorka ma lekkie pióro, którym równoważy mrok i tajemnice, jakie usnuła w swoich historiach. Nie zabrakło tu zagadek, prób dojścia do tego, co stało się ofiarom i walki o to, by nie stać się jedno z nich. A do tego dostaliśmy również wątek romantyczny, choć nie przykrył nam pierwszego planu. Był osłodą i nadzieją, a jednocześnie został ukryty pod maskami i za kotarami.
Jeśli nie mieliście jeszcze przyjemności poznania serii Stalking Jack The Ripper, to zacznijcie od "Jak podejść Rozpruwacza", a następnie - "Jak upolować Drakulę". Historia o Houdinim jest wisienką na torcie, bo przed tym Audrey Rose i Thomas musieli wiele przejść.
Tytuł oryginału: Escaping from Houdini
Autorka: Kerri Maniscalco
Seria: Stalking Jack the Ripper (#3)
Wydawnictwo: Must Read
Liczba stron: 480
Moja ocena: 9/10
Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu!
I Współpraca recenzencka z Wydawnictwem I
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Skoro jesteś już tutaj to naskrob dla mnie parę słów o recenzji/książce. Dziękuję ♥ Motywuje mnie to do dalszego pisania. :)