sobota, 9 marca 2019

422. Nomen omen

Parę słów o książkach - blog z recenzjami książek

"Człowiek człowiekowi panią z dziekanatu."

Salomea Przygoda uciekając od pokręconej rodzinki wyprowadza się do Wrocławia. Nie mając zbyt dużego wyboru decyduje się zamieszkać u pewnej staruszki, której chyba wszyscy Wrocławianie się boją. Nie jest może do końca normalna i co rusz ma inny nastrój, tak jakby zupełnie zmieniała swoje podejście do życia, ale czego tu się obawiać? Może poza papugą o wdzięcznym imieniu Roy Keane i dziwnymi głosami w słuchawce telefonu.

"Nomen omen" to wznowienie jednej ze starszych powieści Marty Kisiel, jednak od razu czuć ten Kisielową otoczkę. Książka tak jak inne, które miałam okazję już poznać, napisana jest lekko i przyjemnie, a bohaterowie są tak zadziwiająco zakręceni, że nie wiem, czy chciałabym ich poznać. Dodatkowo nie brakuje tu humoru, który wręcz wylewa się ze stron i rozchmurzy najgorszy dzień.

O fabule nie będę pisać więcej niż powyżej, ponieważ książka jest na tyle złożona, że mogłabym co nieco zaspojlerować, a tego bym sobie nie wybaczyła! Książki Marty Kisiel napisane są w taki sposób, że najlepiej czytać je bez wcześniejszego poznawania opisów, aby czerpać z nich jak największą przyjemność.

"Z figury Rubens, z fryzury Tycjan, z gęby zaś, wypisz, wymaluj, Picasso."

Bohaterowie "Nomen omen" są miód malina, chociaż tak zawiłych - w pozytywnym sensie - osób w życiu jeszcze nie spotkałam i do końca nie wiem czy byłabym na to gotowa. Pani Bolesna, staruszka, u której zamieszkała Salka to osoba pełna wielu tajemnic, a jednocześnie tak wyrazista, że jej postać pozostaje w pamięci najdłużej. Rodzina Salomei to również ciekawe kwiatki, szczególnie jej brat Niedaś i babcia Przygodowa, których szczerze uwielbiam!

Parę słów o książkach - blog z recenzjami książek

Poza dużą dozą humoru autorka wplotła nam wiele wątków, dostaliśmy trochę historii, nieco kryminału i sporo przygody, nie tylko tej z nazwiska. A na dodatek przecudownie ponazywane rozdziały, na myśl o których już śmiałam się pod nosem, choć jeszcze nie do końca świadoma tego, co mnie czeka, np. Rozdział 18, w którym pada wiele trudnych słów i nawet jeden cytat. Wyrwany z kontekstu może niekoniecznie śmieszyć, jednak wierzę, że ci zaznajomieni z piórem pani Kisiel wiedzą, że "Nomen omen" to książka warta uwagi.

Będę się pewnie powtarzać, jednak moje zdanie jest takie, że panią Kisiel trzeba czytać, ponieważ tyle humoru, co w jej książkach nie znajdzie się nigdzie. Z tą książką spędziłam przemiłe chwile i już nie mogę się doczekać zabrania za kolejną nowość autorki - "Oczy uroczne", która premierę ma już 13 marca!

Tytuł oryginału: Nomen omen
Autorka: Marta Kisiel
Seria: Cykl wrocławski (#2)
Wydawnictwo: Uroboros
Liczba stron: 336
Moja ocena: 9/10
Za książkę serdecznie dziękuję Wydawcy!

8 komentarzy:

Skoro jesteś już tutaj to naskrob dla mnie parę słów o recenzji/książce. Dziękuję ♥ Motywuje mnie to do dalszego pisania. :)



Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...