piątek, 8 marca 2019

421. Save me

Parę słów o książkach - blog z recenzjami książek

"Ale dom to moja oaza spokoju. Tutaj liczy się rodzina, lojalność, wierność i miłość. W Maxton Hall liczy się tylko jedno: pieniądze. Boję się, że zniszczę naszą oazę, kiedy sprowadzę tutaj sprawy stamtąd."

Ruby Bell to nastolatka, która chce jak najszybciej skończyć szkołę, dostać się na Oxford, a najlepiej by było jakby była nie do zauważenia. Odkąd, dzięki stypendium, zaczęła chodzić do elitarnej szkoły - Maxton Hall obraca się wśród praktycznie samych bogaczy i zadufanych w sobie osób. Nie znosi ich życia "od imprezy do imprezy" i zupełnie nie chce być z nimi łączona. Niestety przypadkiem odkrywa tajemnicę, która mogłaby zniszczyć reputację rodziny Jamesa Beauforta, jednego z przystojnych bogaczy i nie może już przemykać po cichu korytarzami. Żadne z nich nie chce mieć ze sobą nic wspólnego poza jedną szkołą, ale nie zawsze dostajemy od życia to, o czym marzymy...

"Save me" to historia, która od pierwszych stron skojarzyła mi się z opowiadaniami fanfiction. Łączyły je nie tylko, przynajmniej początkowo, nieco przewidywalna fabuła, ale i lekkość napisania, przez co książkę pochłonęłam w kilka chwil.

Styl Mony Kasten jest przyjemny w odbiorze i lekki, taka książka o nastolatkach dla nastolatków i młodych dorosłych. Autorka nie bagatelizowała problemów młodych ludzi tylko opisała je tak, że od razu widać jej młody wiek i pełnię zrozumienia dla spraw, które starszym osobom mogą się wydać błahe. Było to moje pierwsze spotkanie z tą panią, choć wiem, że na swoim koncie ma już cykl Begin again. Książka wypadła u mnie jak najbardziej na plus i już nie mogę się doczekać nadrobienia wcześniejszych (i oczywiście pozostałych dwóch części tej trylogii), ponieważ już dawno nie czytałam książki Young Adult, która by tak dobrze do mnie trafiła.

"Wszystko będzie możliwe, gdy sam dla siebie przestaniesz być przeszkodą."

W książce nie brakuje humoru, ale pojawiają się też rozterki związane z wyborem uczelni, sprawami szkolnymi i problemami rodzinnymi, które mocno wpływają na młodych ludzi, choć nie każdy ma tego świadomość. Mamy tu poruszoną również sprawę różnych grup w szkole, m.in. elit, jednak autorka ich nie przerysowała, co często zdarza się w młodzieżówkach. Ważne jest to, że ci najlepsi i najbogatsi często mają więcej problemów od swoich rówieśników, ale nie zawsze mają jak to pokazać i z kim porozmawiać. Zdecydowanie można na chwilę się zatrzymać i posnuć refleksje na temat czasów szkolnych, byle nie za długo, bo dalsza część historii sama się nie pozna.

"Save me" to pierwszy tom trylogii Maxton Hall i mam szczerą nadzieję, że kolejne pojawią się bardzo szybko na rynku, bo zakończenie w takim momencie nie było miłym posunięciem wobec czytelników! Dalszą akcję można było początkowo przewidzieć, jednak wraz z upływem stron autorka dodawała wątki i bohaterów, ale także mieszała w życiu Ruby, i Jamesa, przez co coraz trudniej było domyślić się zakończenia. Mnie ono zupełnie zaskoczyło, szczególnie kilka ostatnich rozdziałów i szczerze ubolewam nad tym, że książka nie jest dłuższa!

Tytuł oryginału: Save me
Autorka: Mona Kasten
Seria: Maxton Hall (#1)
Wydawnictwo: Jaguar
Liczba stron: 384
Moja ocena: 8/10
Za książkę serdecznie dziękuję Wydawcy!

4 komentarze:

  1. O tej autorce słyszę prawie same pozytywy i nie mogę się doczekać, aż przeczytam coś spod jej autorstwa! Chociaż muszę przyznać, że bardziej ciągnie mnie do Begin again niż do Save me :D Ale jeśli będę miała okazję, to obie książki przeczytam <3 Lubię takie lekkie powieści NA czy też YA, łatwo się można w nich zatracić i na chwilę oderwać się od rzeczywistości <3

    STREFA CZYTANIA ^_^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak najbardziej się zgadzam, YA i NA czyta się niesamowicie dobrze :)

      Usuń
  2. Zapisuję do przeczytania. :)

    OdpowiedzUsuń

Skoro jesteś już tutaj to naskrob dla mnie parę słów o recenzji/książce. Dziękuję ♥ Motywuje mnie to do dalszego pisania. :)



Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...