piątek, 22 grudnia 2017

320. Leonidy


"Zawsze uważałam, że jestem silna. Nie odważna, w ogóle nie odważna, ale silna. Cichą siłą jak dąb, który przeciwstawia się szaleństwu żywiołów i z każdym rokiem ma coraz grubszą i piękniejszą korę."

Emilka na własnej skórze przekonała się, że największe zmiany w życiu dzieją się z dnia na dzień. Jednego dnia była zakręconą piętnastolatką chodzącą do szkoły, przyjaźniącą się z Albanem i Linusem. Drugiego zaś żebraczka przepowiedziała jej spowodowanie nadejścia horror vacui (łac. lęk przed pustką), co spowodowało lawinę niewyjaśnionych zdarzeń.


Czytając tę książkę liczyłam na to, że wiele pytań odbijających się gdzieś wewnątrz mojej głowy dostanie swoją odpowiedź i w pewnym stopniu tak było. Niestety kończąc ostatni rozdział pozostałam z jeszcze większą ilością pytań i zaczęłam się zastanawiać czy w drugim tomie dostanę do nich odpowiedzi. Nie jest to książka małego formatu, a jednak czytając ją ma się wrażenie, że jest ona zaledwie wstępem historii, która ma się dopiero rozwinąć. Pytanie tylko kiedy to nastąpi...

"Ten kto się boi , że będzie cierpiał, już cierpi, bo się boi."

Autorka miała naprawdę dobry temat, który niestety zmarnowała, przynajmniej w tym tomie. Akcja rozwijała się bardzo wolno, a bohaterowie nie zostali dobrze wykreowani. Nie wiem czy płytkość Emi spowodowana jest jej młodym wiekiem czy tym, że autorka chciała wykreować ją na bardzo dojrzałą postać, ale gdzieś w tym wszystkim się zagubiła. Sama byłam w tym wieku (o zgrozo! wcale nie tak dawno) i wiem jak ciężkie czasem może być nadążanie za otaczającym nas światem przechodząc jednocześnie wiek buntu, i odkrywania siebie, ale nie byłam w stanie polubić Emi. Niestety. Bardzo mnie to dobija, szczególnie, że początek, w którym poznałam ją głównie za sprawą wspominanych sentencji łacińskich, był bardzo obiecujący.

Jak typowa książka z gatunku Young Adult - Leonidy ma swojego bad boya, którego (co muszę z bólem serca przyznać) również niespecjalnie polubiłam. Zachowanie Noa bardziej mnie odrzucało niż przyciągało, a przeważnie jest na odwrót. Mam nadzieję, że w kolejnych tomach jego postać zostanie dokładniej opisana, bo z tego jeszcze może coś wyjść! Tak w ramach małego pocieszenia.

Mimo objętości książkę pochłonęłam w bardzo krótkim czasie i jednocześnie mnie to cieszy, jak i tego żałuję. Historię czytało się bardzo szybko, jednak opisy dotyczące astronomii i fizyki niespecjalnie mnie przekonały. Ciekawe było natomiast poznanie duńskiego systemu nauczania!
Nanna Foss pisze bardzo prostym i przyjemnym językiem, i gdyby wyrzucić jakieś trzysta pięćdziesiąt stron, to byłaby naprawdę dobra książka! Mam wielką nadzieję, że akcja w kolejnym tomie rozwinie się odrobinę szybciej i autorka większą wagę przyłoży do kreacji bohaterów. W końcu liczy się jakość, a nie ilość zapisanych stron. Z niecierpliwością będę czekać na kolejne tomy i mam nadzieję, że autorka się poprawi.
Jeśli ciekawi was książka z gatunku YA z dodatkiem fantastyki, która skupia się na kilku piętnastolatkach podobnych do siebie jak ogień i woda, to jest to coś dla was!

Jedyną z rzeczy w książce, której nie jestem w stanie niczego zarzucić, jest przepiękna okładka! W trakcie czytania robiłam sobie sporo przerw by się na nią popatrzeć i wciąż się nie napatrzyłam - wielki plus dla Wydawnictwa!

Tytuł oryginału: Leoniderne
Autorka: Nanna Foss
Cykl: Spektrum (#1)
Wydawnictwo: Driada
Liczba stron: 544
Moja ocena: 7/10
Za książkę serdecznie dziękuję Wydawcy!

5 komentarzy:

  1. Kurczę, a zapowiadało się tak super po okładce i opisie :D Ale może i tak sięgnę!

    OdpowiedzUsuń
  2. A mnie się podobała☺ Również nie polubiłam Noa, bo ciężko go polubić, za to podobali mi się bracia. Faktem jest, że akcja rozwija się bardzo powoli ale końcówka daje nadzieję, iż drugi tom będzie bardziej energiczny☺

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem chyba jedną z niewielu osób, której ta okładka się nie podoba. :D Niemniej książka leży na półce - w tym roku już jej raczej nie przeczytam, ale myślę, że styczeń do dobra pora na tego typu lektury...
    A tak w ogóle, to to jest książka o mnie! Nie wiem, dlaczego autorka napisała książkę akurat o 15letniej Emilce - czyli o mnie! - ale myślę, że czytanie tej powieści będzie z tego powodu ciekawym przeżyciem. :D

    OdpowiedzUsuń

Skoro jesteś już tutaj to naskrob dla mnie parę słów o recenzji/książce. Dziękuję ♥ Motywuje mnie to do dalszego pisania. :)



Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...