Irina Bazili to mołdawska imigrantka, która rozpoczyna pracę w Lark House - domu spokojnej starości znajdującym się na przedmieściach Berkeley. Dziewczyna szybko zaprzyjaźnia się z podopiecznymi oraz współpracownikami. Pewnego dnia mieszkająca tam słynna malarka, Alma Belasco, prosi Irinę o pomoc w uporządkowaniu starych dokumentów i rodzinnych pamiątek, w czym pomaga im również wnuk Almy, Seth. Młodzi odnajdują zdjęcia i listy od Japończyka, z którym prawdopodobnie Alma była blisko związana.
"Japoński kochanek" to niejednokrotnie wzruszająca opowieść o miłości, starzeniu się i umieraniu. Zawiera w sobie również informacje na temat japońskich imigrantów w USA za czasów II wojny światowej i o tym, jak ciężko jest czasem żyć z dala od rodzinnych stron.
"Seniorzy to najzabawniejsi ludzie na świecie. Dużo przeżyli, mówią to, co chcą i guzik ich obchodzi opinia innych."
Autorka pozwala nam dogłębnie poznać historię Almy: początkowo jako małej żydowskiej dziewczynki, która musiała uciec z kraju przed wojną przez artystkę do starszej pani, która pozwala wnukowi i Irinie układać tę historię od początku. Książka mnie urzekła i to nie tylko z powodu tej postaci. Isabel Allende przeplata rozdziały tak, by nie zanudzić czytelników, ale dodatkowo z każdą stroną wprowadzać coś nowego i ważnego w historii.
Cieszę się, że miałam możliwość poznania "Japońskiego kochanka". Spodobało mi się zróżnicowanie kulturowe bohaterów, które zaprezentowała nam autorka. Nie znam reszty jej twórczości, ale postaram się to w niedalekiej przyszłości nadrobić.
Tytuł oryginału: El amante japones
Autorka: Isabel Allende
Wydawnictwo: Muza SA
Liczba stron: 319
Moja ocena: 8/10
Za książkę dziękuję Wydawnictwu!
Lubię powieści o bohaterach innych kultur, z chęcią zapoznałabym się i z tą. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.