środa, 27 sierpnia 2014

79. Hobbit, czyli tam i z powrotem

Tytuł oryginału: Hobbit, or There and Back Again
Autor: John Ronald Reuel Tolkien
Wydawnictwo: ISKRY
Liczba stron: 234


„-Dobrego dnia!(...)
 -Co masz na myśli?-spytał.-Czy życzysz mi dobrego dnia, czy też spodziewasz się dobrego dnia niezależnie od moich pragnień? A może czujesz się dziś dobrze albo też wyglądasz tego dnia czegoś szczególnie dobrego dla siebie?”

J.R.R. Tolkien jest znany na całym świecie ze swoich powieści fantasy, tj. "Hobbit", czy "Władca pierścieni". Mimo, że napisane zostały one dość dawno, to młodzież i dzieci chętnie je czytają nawet teraz, szczególnie dlatego, że w ciągu ostatnich lat były premiery ekranizacji.

Tytułowy hobbit- Bilbo Baggins jest jednym ze spokojniejszych hobbitów na Pagórku. Nie interesują go żadne przygody, jedynie w głowie mu jedzenie i spanie, jak a wzorowego hobbita przystało. Nieoczekiwanie przybywa do niego czarownik Gandalf, który namawia go do podróży wraz z  krasnoludem Thorinem Dębową Tarczą i pozostałą dwunastką krasnoludów. Celem wyprawy jest odnalezienie smoka Smauga i pozbawienie go skarbu rodziny Thorina.

„Kto szuka, ten najczęściej coś znajduje, niestety czasem zgoła nie to, czego mu potrzeba.”

Książka wciągnęła mnie już od pierwszych stron. Autor skierował książkę do młodzieży, dzięki czemu fajnie się ją czyta, gdyż napisał ją prostym językiem i starannie rozwinął wszystkie wątki. Ciekawie opisał wszystkie miejsca i bohaterów, co bardzo mi się spodobało, bo z łatwością wyobrażałam sobie wszystkie stworzonka, krasnoludów...

Bardzo polubiłam Bilba i tak naprawdę się z nim utożsamiłam, bo ja też jestem typem domatora i również zamarzyła mi się przygoda godna rodziny Tuków. W czasie trwania przygody hobbit zmienił się z typowego domatora jedzącego posiłki o wyznaczonych godzinach i noszącego wszędzie chustki, stał się wojownikiem, który gotów jest walczyć u boku przyjaciół i w razie czego ratować ich z opresji.

„Stwierdzić, że Bilbowi zaparło dech w piersiach, to stanowczo za mało. Odkąd ludzi zmienili język, którego nauczyli się od elfów w dniach, gdy cały świat był jeszcze cudowny i piękny, nie znamy odpowiednich słów, by wyrazić podobne oszołomienie.”

Tolkien stworzył świat Bilba sam, od podstaw dodając wymyślone postacie i legendy. "Hobbit" to powieść fantastyczna będąca wynikiem jego ciężkiej pracy. "Hobbit" to opowieść o przygodzie, którą możemy spotkać w najmniej oczekiwanych momencie. "Hobbit" to również książka o przyjaźni i zaufaniu.

"Hobbita" polecam wszystkim, szczególnie miłośnikom fantastyki - gwarantuję, że się nie zawiedziecie. Książka mnie zauroczyła i jestem pewna, że sięgnę po kolejne dzieła tego autora i Was również do tego zachęcam.

Pozdrawiam,
Kasia

Moja ocena: 7/10

13 komentarzy:

  1. Wstyd mi to przyznać, ale nigdy jeszcze nie czytałam żadnej z książek Tolkien'a. Wiele razy się zbierałam i mówiłam, że jednak to zrobię, jednak zawsze coś mi przeszkodziło...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie mogłam się przez długi czas przekonać do Tolkiena, ale po przeczytaniu "Hobbita" cieszę się, że w końcu się przełamałam :)

      Usuń
    2. Ja też nie mogłam się nigdy przełamać do powieści Tolkiena. "Władcy" nadal nie czytałam, jak narazie pozostanę na "Hobbicie". A co do samej książki, to - podobnie jak Tobie - podobał mi się język, którym posługiwał się autor. Przyjemny i łatwy w odbiorze. Prosto było wyobrazić sobie wszystko, o czym pisał. A i sam pomysł był fantastyczny, bo przecież, mimo że teraz hobbity itp. to dla nas normalka, musimy pamiętać, że, kiedy Tolkien pisał te powieści nikt o takich stworzeniach nie słyszał, dlatego wielki plus dla niego za wyobraźnie :)

      Usuń
    3. Jego wyobraźnia nie może się mierzyć z wyobraźnią większości teraźniejszych autorów. On jest za dobry. :)

      Usuń
  2. CO? 7/10. Ja dałam 10/10. To przecież wstęp do Władcy Pierścieni.A twórczość Tolkiena to najlepsze, co mi się przydarzyło ;D

    http://zakurzone-stronice.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze nie czytałam "Władcy Pierścieni" ;/ Hoho a czytałaś Greena? :D

      Usuń
  3. Ale piekna okładka! Co do samej ksiażki to mam zamiar ją przeczytać, pożycze sobie od brata. Potem wezmę się za Władcę Pierścieni.

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytałam i chyba podobało mi się bardziej od samego "Władcy pierścieni". ;) Przy okazji odkryłam swoją przynależność gatunkową - zdecydowanie ze względu na zwyczaje jedzeniowe i wygląd jestem hobbitem. ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Trudno odmówić Tolkienowi niezwykłej wyobraźni i geniuszu, ale jest to fantastyka zupełnie nie w moim guście... Jeżeli chodzi o klasykę, znacznie bliżej mi do "Czarnoksiężnika z Archipelagu" Le Guin, wydanego co prawda znacznie później, ale również wpisującego się w kanon gatunku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety "Czarnoksiężnika..." nie czytałam, więc nie mam porównania. ;/

      Usuń
  6. Ja, podobnie jak kilku innych obserwatorów, również czytałam "Hobbita", lecz nie czytałam "Władcy Pierścieni". Nie powiem, czytało się w miarę sprawnie, wyobraźnia autora jest z pewnością nie opisana, lecz świat fantastyki, jaki preferuje wielu czytelników, nie jest z pewnością na mojej TOP liście. Warto przeczytać, ale "Władca Pierścieni" na mnie jeszcze trochę poczeka. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń

Skoro jesteś już tutaj to naskrob dla mnie parę słów o recenzji/książce. Dziękuję ♥ Motywuje mnie to do dalszego pisania. :)



Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...