piątek, 15 sierpnia 2014

74. Marzycielki

Tytuł oryginału: Marzycielki
Autor: Katarzyna Majgier
Wydawnictwo: Akapit PRESS
Liczba stron: 224

*możliwe spojlery*
Marzycielki to stowarzyszenie założone przez trzy dziewczyny, których głównym życiowym celem było snucie i wypełnianie planów oraz spełnianie własnych marzeń. Marzycielki, czyli Kinga, Teresa i Alicja miały mnóstwo szalonych pomysłów i przygód, które potem Alicja opowiada córkom Kingi - Monice i Liliannie. 

Narratorem w książce jest Monika-nastoletnia córka Kingi. Dziewczyna jest święcie przekonana, że jedyną rzeczą jaka jej w życiu wychodzi jest sprzątanie. Ani nie umie śpiewać, ani rysować, a zapewnienia rodziny, o jej skórze nosorożca i dużych skłonnościach do tycia wcale jej nie pomagają w zapewnieniu sobie dobrego samopoczucia. Kiedy Monika możliwie dobrze układa sobie życie, jej rodzice postanawiają się rozwieść, czego konsekwencją jest wyprowadzenie się Liliany, mamy i Moniki z willi w Jasnem do bloku w Nowej Hucie. W poprzedniej książce Katarzyny Majger, tj. "Trzynastce na karku" czytelnik poznał Anię, Blondi, Paulę i ziomów, z którymi w "Marzycielkach" zapoznaje się Monika i Lilka. :)

Niestety dziewczyny muszą same sobie radzić, gdyż ich nieodpowiedzialna rodzicielka jest pod wpływem Alicji.
Dzięki przyjaciółce z dzieciństwa Kinga zaczyna ślepo wierzyć w feng shui i zamienia swoje eleganckie marynarki i spódnice, na falbaniaste suknie w stylu indyjskim. Jej zachowanie wpływa na Liliannę, która już wcześniej zdradzała oznaki dziwactwa, np. nosząc wianki z mleczy na głowie, malując sobie żuczki, czy inne żyjątka na spodniach i rozmawiając z nieistniejącą istniejącą jedynie w jej wyobraźni, Kaśką.

"Prawdziwych przyjaciół nie da się rozdzielić." 

Książka bardzo mi się podobała, może dlatego, że bohaterki były w wieku zbliżonym do mojego, co ułatwiało mi ich zrozumienie. Fajnie się wczuwałam w problemy Moniki i całe jej zachowanie i wydaje mi się, że gdyby napisał to ktoś inny, to książka nie była taka świetna. 
Lekturę czyta się lekko i naprawdę przyjemnie, gdyż napisana jest bardzo prostym językiem, za co stanowczo dziękuję autorce, bo tego mi było trzeba po kacu książkowym spowodowanym przez Hopeless

We wcześniejszym akapicie wspomniałam o "Trzynastce...", którą czytałam już jakiś czas temu, ale recenzja się nie pojawiała i nie wiem, czy miałaby się pojawić, więc nasuwa się pytanie do czytelników: Czy chciałbyś/chciałabyś zobaczyć na tym blogu recenzję "Trzynastki na karku" autorstwa Katarzyny Majgier? 

W tej opowieści duży nacisk położony został na problemy rodzinne (które niestety nie są fikcją literacką i często zdarzają się w naszym życiu) takich jak: zdrada ojca, rozwód rodziców, przeprowadzka... 
Nie powiem, szczerze się uśmiałam jak przeczytałam o latach młodości babć Moniki i ich wspólnej historii. :D

Pozdrawiam
Kasia

Moja ocena: 8/10

2 komentarze:

  1. Szczerze mówiąc, obawiam się, że już trochę wyrosłam z takich historii i niestety na mnie, książka nie zrobiłaby tak dobrego wrażenia jak na tobie, ale wierzę na słowo, że jest tak przyjemna jak mówisz. :)
    Pozdrawiam!
    Sherry

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każdy z nas ma w sobie trochę dziecka. :D Mam nadzieję, że kiedy znajdziesz tą książkę w bibliotece, ale nawet jeśli jej nie wypożyczysz, to przypomnisz sobie o mnie, która ową książkę czytała. :D
      Pozdrawiam
      Kasia

      Usuń

Skoro jesteś już tutaj to naskrob dla mnie parę słów o recenzji/książce. Dziękuję ♥ Motywuje mnie to do dalszego pisania. :)



Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...