Gala Marlborough wraz z dwiema córkami leci z Ameryki do La Mugi, małej katalońskiej wsi, aby odebrać spadek po zmarłej krewnej. Kobieta chce jak najszybciej załatwić wszystkie formalności i wrócić do domu. Na miejscu okazuje się jednak, że aby dostać spadek musi odnaleźć autora kopii znanego obrazu Salvadora Dali. To sprawia, że jej pobyt w La Mudze się nieco wydłuża. Przez przypadek znajduje dziennik zmarłej krewnej, który wywraca jej świat do góry nogami...
Przez czas pobytu na wsi Gala, a także jej córki przeszły sporą przemianę psychiczną. Zmieniły się pod względem zachowania, a także wzbogaciły o wiele nowych przeżyć, jak, np. pierwsza miłość.
Sandra Barneda pisze w sposób nieco zagmatwany i tajemniczy przeskakując z teraźniejszości do przeszłości i na odwrót. Mimo wszystko fabuła wciąga, a płynąca jednakowym rytmem akcja nie pozwala na szybkie odłożenie książki.
Bardzo spodobał mi się wątek z dziennikiem, który trafił w ręce Gali. Opisane w nim historie były tak prawdziwe, jakbym to ja miała go przed sobą i poznawała losy własnej rodziny. Żałuję, że ten wątek nie został jeszcze bardziej rozbudowany, bo z pewnością zainteresowałby mnie jeszcze bardziej.
"Ziemia Kobiet" to książka o życiu w zgodzie z naturą i przynależności, ale także jest to historia o sile kobiet, która w różnych miejscach na świecie zmagają się z różnymi sytuacjami i zdarzeniami.
Książka mimo swoich niedociągnięć (niewielu) zainteresowała mnie i możliwe, że w przyszłości sięgnę po coś innego od tej autorki, a póki co polecam Wam zapoznać się z "Ziemią Kobiet".
Tytuł oryginału: La Tierra de las Mujeres
Autorka: Sandra Barneda
Wydawnictwo: Muza SA
Liczba stron: 478
Moja ocena: 8/10
Za książkę dziękuję Wydawnictwu!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Skoro jesteś już tutaj to naskrob dla mnie parę słów o recenzji/książce. Dziękuję ♥ Motywuje mnie to do dalszego pisania. :)