"Wyspą każdego człowieka, Jean Louise, jego wartownikiem, jest sumienia."
Dwudziestosześcioletnia Jean Louise Finch, od dziecka zwana Skautem, przyjeżdża z Nowego Jorku na urlop odwiedzić będącego w podeszłym wieku ojca do rodzinnego miasta - Maycomb w Alabamie. Wspomnienia wiążące się z dzieciństwem powracają w zawrotnym tempie, szczególnie gdy wychodzi na jaw bolesna prawda o jej najbliższych, których, jak sądziła, dobrze znała.
W Maycomb tematem dnia od dawien dawna jest kwestia nadania Murzynom praw obywatelskich, jakie posiadają biali ludzie. Zdania są podzielone, a wiara Jean Louise we własne wartości i prawdy wpajane od najmłodszych lat stają pod znakiem zapytania.
Jeśli czytaliście "Zabić drozda", z której to książki znana jest Harper Lee z pewnością będziecie kojarzyć niektóre postacie. Od akcji opisanej w "Zabić drozda" minęło dwadzieścia lat, bohaterowie się zmienili, dorośli etc, więc jeśli nie czytaliście tamtej książki nic wam nie będzie przeszkadzać w delektowaniu się "Idź, postaw wartownika".
"Idź, postaw wartownika" to książka naprawdę dająca do myślenia. Pokazuje, że nic nie jest czarne lub białe, są rzeczy niejasne nawet dla osób (jak się może wydawać) dorosłych. Autorka poruszyła wiele ważnych kwestii nie często ochoczo opisywanych, m.in. tolerancja i rasizm (i podział na lepszych - białych i gorszych, nieudaczników - Murzynów).
"Nie odróżniasz kolorów, Jean Louise. Zawsze tak było i zawsze będzie. Dostrzegasz tylko niektóre różnice dzielące ludzi: w wyglądzie, w inteligencji, w charakterze i tak dalej. Nikt cię jednak nie nauczył spoglądania na nich jako członków tej czy innej rasy, a dziś, gdy rasa to temat dnia, nadal nie potrafisz myśleć takimi kategoriami. Widzisz po prostu ludzi."
Jedną z ważniejszych kwestii jest przemiana głównej bohaterki. Dziewczyna zauważa spore zmiany w osobach, które za dziecka podziwiała i szanowała. Niestety wyidealizowanie poszczególnych osób miało zły wpływ na późniejsze wydarzenia, a zdania i poglądy na różne tematy były trudne do zrozumienia, choć niezbędne do poznania prawdy.
Historia opublikowania tej książki jest jeszcze bardziej zawiła niż jej fabuła. Napisana została bowiem ponad pięćdziesiąt lat temu i przez ten czas leżała w szufladzie autorki. Harper Lee kilka lat temu przeszła udar mózgu i nie jest w pełni świadoma, więc nie wiemy, czy ona wyraziła zgodę na publikację pozycji. Mimo wszystko cieszę się, że przeczytałam tę książkę, chociaż zmienia ona wiele, jeśli jest się na świeżo po przeczytaniu lub odświeżeniu (jak ja) poprzedniego tomu. Oczywiście polecam ją przeczytać przede wszystkim fanom pióra pani Lee. Żałuję jedynie, że obraz pewnej osoby został zniszczony nie tylko w oczach Jean Louise, ale i moich. Szczególnie, jeśli chciało się tą osobą naśladować za jej słowa, czyny i godną postawę życiową...
Tytuł oryginału: Go Set a Watchman
Autorka: Harper Lee
Wydawnictwo: Filia
Seria: Zabić drozda (#2)
Liczba stron: 362
Moja ocena: 9/10
Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu!
"Zabić drozda" czytałam i bardzo, ale to bardzo jestem ciekawa tej książki, aczkolwiek pewnie w najbliższym czasie jej nie przeczytam, a szkoda.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że kiedyś uda ci się ją przeczytać i spełni twoje oczekiwania. ;)
UsuńI ta książka i "Zabić drozda" są moim must have tego roku :). Dobra recenzja!
OdpowiedzUsuńDziękuję! :)
UsuńWysoka ocena zachęca!
OdpowiedzUsuńKsiążka, która jest na mojej liście MUST HAVE i MUST READ. Zabić drozda jeszcze nie czytałam, ale po Twojej recenzji widzę, że koniecznie muszę zapoznać się z Harper Lee :)
OdpowiedzUsuń