niedziela, 21 października 2018

387. Skandal

Parę słów o książkach - blog z recenzjami książek

"Koniki morskie przypominają nam o tym, że miłość powinna być nieposkromiona, tak jak ocean."

Skandal?

Tren ma trzydzieści trzy lata i samotnie wychowuje córeczkę, po tym, jak jej matka ich opuściła. To oziębły i wyrachowany mężczyzna, który rzadko kogo uraczy słowem, stąd jego przezwisko - Cichy. Jest także jednym z partnerów biznesowych w firmie Fiscal Heights Holdings. Edie zaś jest osiemnastoletnią córką innego partnera w tej firmie, w której pod przymusem rozpoczyna staż. Ich spotkanie nie może przynieść niczego więcej niż nienawiści, a spora różnica wieku tylko to pogłębia. Ani jedno ani drugie nie mogą sobie pozwolić na skandal, a on się zbliża wielkimi krokami...

Zacznę od tego, że poprzednich tomów nie znam, jednak słyszałam o nich sporo pozytywów i liczę, że uda mi się kiedyś je nadrobić. Szczególnie, że jestem ciekawa czy wypadły one lepiej od tego tomu. Ale że zaczęłam od końca jestem zdania, że książki można czytać bez kolejności, ponieważ nie odniosłam wrażenia, żeby pojawiające się na kartach Skandalu postaci miały osobne historie - przynajmniej autorka nie dała tego odczuć.

Kilka słów o fabule

Fabuła jest dość ciekawa, bo już na początku autorce udało się rozwiać większość moich podejrzeń i uskuteczniała to na kolejnych stronach. Już na początku wplotła wiele wątków pobocznych, poza historią znajomości wspomnianej dwójki, które powoli się rozwijały i tuż przed końcem zostały one rozwiązane, co było ciekawym zabiegiem. W tej historii nie ma niedomówień, wszystkie ważniejsze wątki zyskały ciekawe rozwinięcia, jednak czułam pewnego rodzaju niedosyt w przypadku kilku bohaterów.

"Sonder to słowo wymyślone przez pewnego internautę i oznacza zrozumienie, że każdy mijający cię człowiek ma barwne i skomplikowane życie." 

Styl autorki

Styl pisania autorki jest dość prosty i przyjemny w odbiorze. Książkę czyta się naprawdę szybko, co w dużej mierze zapewnia nam pędząca akcja. Nie da się tu nudzić, bo co kilka stron pojawiają się rzeczy, które nie zawsze udawało się przewidzieć, najczęściej myśląc, że nie, że ludzie są dobrzy i jeden drugiemu nie zrobi takiej krzywdy, na co podejrzewam, że autorka w duchu się śmiała. Nie za często udaje się mnie zaskoczyć w książce, szczególnie jeśli chodzi o negatywne cechy bohaterów, ale na kartach tej książki przewinęła się tak zepsuta do szpiku postać książki, że miałam ochotę rwać sobie włosy z głowy. Niby tylko fikcja, a jak człowieka potrafi zirytować!

Poza pozornie ubogą fabułą w Skandalu można dojrzeć i kilka ważniejszych wątków, które mogą poruszyć. Nie chcę zdradzać o co dokładnie chodzi, bo byłoby to zbyt duże zdradzenie treści, jednak zaręczam, że autorka nie boi się wchodzić w trudniejszą tematykę, choć uważam, że niektóre wątki miały potencjał i mogły zostać pociągnięte lepiej, tak, by chwycić za serce. Mam nadzieję, że jeśli w kolejnych książkach pani Shen skupi się na takich trudniejszych tematach, to zostaną one bardziej pogłębione i dokładniej pociągnięte.

"Ona jest jak labirynt, z którego nie można uciec." 

Kreacja bohaterów była dość różna. Pojawili się tacy, których z miejsca polubiłam i tacy, na potknięcie których liczyłam. Mierziło mnie nieco zachowanie Trenta w stosunku do Edie - zmieniło się ono o 180 stopni na zaledwie kilku stronach, a moim zdaniem stało się to zbyt szybko. Książkę właściwie można podzielić na dwa etapy jego myślenia o głównej bohaterce - przed zmianą i po niej, jednak to co było pomiędzy nie zostało do końca wyjaśnione. Edie zaś zyskała moją sympatię dopiero po pewnym czasie, gdy jej sytuacja życiowa została lepiej nakreślona. Od początku się nie polubiłyśmy, bo miałam wrażenie, że autorka poszła dość stereotypowym torem określania nastolatków, za czym nie przepadam - może dlatego, że jestem w wieku dziewczyny ;)

Ostatecznie: warto się za to zabrać?

Podsumowując Skandal to nie była zła historia, jednak zabrakło mi czegoś, co chwyciłoby mnie za serce i wycisnęło łzy, a potencjał na takie sytuacje był... Mimo tego z chęcią zapoznam się z resztą twórczości L.J. Shen i sprawdzę jak radziła sobie w innych książkach, głównie interesują mnie te trudniejsze wątki dotyczące osądzania po pozorach czy chorób (o ile takie się pojawiły), bo to z nimi autorzy mają chyba największy problem. Oczywiście chodzi mi o problem z wiernym odwzorowaniem, co jest dość trudne. Książkę polecam fanom pani Shen, jak i miłośnikom romansów, bo jestem pewna, że losy Edie i Trenta zaciekawią każdego.

Tytuł oryginału: Scandalous
Autorka: L.J. Shen
Seria: Święci grzesznicy (#3)
Wydawnictwo: Edipresse
Liczba stron: 334
Moja ocena: 7/10
Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu!

18 komentarzy:

  1. Brzmi okej, ale nie wiem, czy bym się skusiła... Ostatnio potrzebuję mocnego kopa, żeby sięgnąć po książkę takiej tematyki, bo dużo już mnie zawiodło :D

    OdpowiedzUsuń
  2. faktycznie ma potencjał :) chętnie po nią sięgnę, jeśli wpadnie mi w ręce :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Choć czasami lubię sięgnąć po taki rodzaj literatury, tym razem jednak sobie daruję 😊

    OdpowiedzUsuń
  4. Niestety nie dam trzeciej szansy autorce. "Intryga" i "Chaos" były kiepskie, a kreacja męskich bohaterów mnie dobija...

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja z kolei rozważam sięgnięcie po wcześniejsze tomy, z ciekawości :)

      Usuń
  5. Brzmi całkiem ok, ale jednak to nie jest książka, za którą z chęcią się wezmę. ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. To chyba nie ejst ksiązka dla mnie... no cóz... w końcu nie trzeba czytać wszystkiego, prawda?

    OdpowiedzUsuń
  7. Z chęcią przeczytam jeśli trafi w moje łapki :)

    OdpowiedzUsuń
  8. książka nie przemawia do mnie, ale po to mamy taką różnorodność w świecie żeby każdy znalazł coś dla siebie :)

    OdpowiedzUsuń

Skoro jesteś już tutaj to naskrob dla mnie parę słów o recenzji/książce. Dziękuję ♥ Motywuje mnie to do dalszego pisania. :)



Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...