niedziela, 20 lutego 2022

548. Krew i popiół

Parę słów o książkach - blog z recenzjami książek
Instagram: @zmu_booklover

Poppy to Panna Wybrana, która żyje w złotej klatce. Ma być grzeczna, posłuszna, trzymać się z dala od broni i innych ludzi, zachować czystość, nie pokazywać twarzy praktycznie nikomu poza garstką osób. Poświęcona bogom musi żyć w odosobnieniu i kontaktować się jedynie z damą dworu czy strażnikami. Choć najchętniej wzięłaby sztylet i uciekła na Zaporę, by bronić innych przed nadchodzącym niebezpieczeństwem.

Pióro Jennifer L. Armentrout znam i uwielbiam od kilku lat i jej sławnej serii Lux. Przygodę z tamtymi bohaterami rozpoczęłam jako młodsza nastolatka i do dziś mam sentyment, stąd moja chęć sięgnięcia po "Krew i popiół". 


"Śmierć jest jak stary przyjaciel, który przychodzi z wizytą, czasami wtedy, kiedy najmniej się go spodziewasz, a czasami wtedy, kiedy na niego czekasz."


Jak na dobrą książkę spod pióra Armentrout, poza silną Poppy mamy też postać męską - Hawke'a, jednego z jej strażników, którego nie da się zapomnieć. Wobec niego miałam sporo zarzutów w trakcie poznawania historii, ale ostatecznie okazał się bohaterem, którego nie sposób przeoczyć i który w pewnym stopniu pociągnął fabułę dalej, a w raz z nią - Czytelników.

Szczerze mówiąc na samym początku byłam zawiedziona, bo po wysłuchaniu ogromu pozytywnych opinii, jakie krążyły w internecie, nie mogłam się odnaleźć w świecie wykreowanym przez autorkę. Wiedziałam, że "Krew i popiół" to fantastyka, ale nie spodziewałam się aż tak złożonego świata i tylu niewiadomych. W pewnym momencie nawet żałowałam, ze nie ma gdzieś słowniczka, który by nieco rozjaśnił, ale ostatecznie cieszę się, że się nie pojawił, ponieważ to pozwoliło mi samej odkrywać świat pełny przemocy, tajemnic i intryg politycznych. 


"Zawsze znalazł się ktoś, czyj ból ranił tak głęboko, do żywego, że stawał się namacalnym bytem, który wyczuwałam, nawet nie otwierając zmysłów - którego nie mogłam zignorować i odejść. Tacy ludzie rzutowali swoje cierpienie na cały świat wokół nich."


Na kartach tej książki nie zabrakło humoru i szerokiej gamy emocji, zarówno u bohaterów, jak i u mnie. W pewnym momencie zaczął pojawiać się zwrot, który irytował mnie swoją powtarzalnością. Mam ochotę zrobić reread tej książki i tym razem policzyć jak często był używany, a podejrzewam że padł raptem... dziesiąt razy ;) Mimo tego i kilku językowych zagwozdek, w trakcie lektury bawiłam się świetnie, chociaż udało mi się przewidzieć największe plot twisty. Nie zmieniło to jednak mojej sympatii do autorki i jej książek, dlatego od skończenia historii Poppy wypatruję kolejnych tomów. 

Lekkie pióro, barwne i zabawne postaci, tajemniczo wykreowany świat, w którym intryga goni intrygę, a ukryta pod welonem Panna może ocalić przed niebezpieczeństwem zza Zapory, to przepis na początek niesamowicie dobrej serii fantasy. Jeśli nie mieliście więc jeszcze okazji poznać tego tytułu, to serdecznie Was do niego zachęcam. Nie zniechęcajcie sie spokojnym początkiem, bo z biegiem stron trudno będzie nadążyć za fabułą. 


Tytuł oryginału: From Blood and Ash

Autorka: Jennifer L. Armentrout

Seria: Z krwi i popiołu (#1)

Wydawnictwo: You&YA

Liczba stron: 512

Moja ocena: 8/10

Za egzemplarz serdecznie dziękuję księgarni Tania książka!

#bloggujezTK

2 komentarze:

Skoro jesteś już tutaj to naskrob dla mnie parę słów o recenzji/książce. Dziękuję ♥ Motywuje mnie to do dalszego pisania. :)



Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...