piątek, 21 sierpnia 2020

504. Królestwo dusz

Parę słów o książkach - blog z recenzjami książek //
Instagram: @zmu_booklover

Szesnastoletnia Arrah żyje w świecie, w którym od zawsze była magia. Magią posługuje się niemal każdy, przychodzi ona, gdy zdecyduje o tym Heka. Niestety do Arrah magia nie przybywa, nie potrafi ona również wróżyć z kości, a przodkowie nie odpowiadają na jej modlitwy i prośby. Jest to dla niej podwójnie bolesne, bowiem zarówno jej matka, ojciec, jak i babcia są potężnymi magami z wielkim poważaniem u społeczeństwa. Nie zawsze jednak magia wykorzystywana jest do pomocy w społeczności, w czym Arrah została boleśnie utwierdzona. Jej potężna matka ma w planach obudzić Króla Demonów, który pochłania dusze z całych królestw, gdy już się przebudzi, a żeby plan nie wyciekł związała swą córkę klątwą milczenia. Jak bez magii uratować siebie, rodzinę i przyjaciół przed nieuchronnie zbliżającą się katastrofą?

"Królestwo dusz" czytało mi sie niezmiernie szybko, historię Arrah pochłonęłam w ciągu jednego dnia i z trudem i niechęcią odrywałam się od lektury. Już od pierwszych stron zapowiadała się dobrze, a im dalej robiło się mroczniej i gęściej od magii. 

Arrah od samego początku skradła moje serce i kibicowałam jej do samego końca. Nie udało mi się z nią zżyć tak, jakbym chciała, ale niewątpliwie była najlepiej rozpisaną bohaterką, której nie dało się nie polubić. To właśnie ku bohaterom chylę mały przytyk, autorka otaczając nas, odbiorców, w świecie pełnym magii, klątw i wróżb z kości zapomniała o większym skupieniu się na bohaterach. Poza główną bohaterką reszta pozostała niedoceniona i nad tym ubolewam. Pojawiło się również kilka postaci, o których z chęcią przeczytałabym w osobnych książkach, skoro tu nie dostali swej szansy.

"Królestwo dusz" to jedna z lepszych premier tego roku, jaką miałam okazję poznać. Autorka ma przystępny styl pisania, a strony wręcz kipią od zwrotów akcji. Mimo stworzenia nowego świata, pełnego zawijasów w wierzeniach czy samej magii, autorka starała się jak najlepiej nas do niego wprowadzić, dzięki czemu dość szybko zniknęło uczucie zagubienia w lekturze. 

Rena Barron poza stworzeniem ciekawego świata na wzór wierzeń afrykańskich pokusiła się również o przedstawienie wielu problemów, z którymi stykamy się na co dzień. Pod lupę wzięła szczególnie problemy w rodzinie związane z oczekiwaniami względem własnych dzieci i dziecięce poczucie niedorównywania przyjaciołom, rodzinie, a także chęci zaistnienia. Pokazała jak bolesne dla obu stron mogą być wygórowane ambicje i przez ten tytuł będę polecać, ponieważ każda książka, która może pomoć w relacjach międzyludzkich, a szczegolnie tych w rodzinie, jest warta uwagi! 
Miłym dla oka dodatkiem jest piękna okładka, na którą wręcz nie mogę się napatrzeć. Mam nadzieję, że okładki do kolejnych tomów będą równie śliczne!

Tytuł oryginału: Kingdom of Souls
Autorka: Rena Barron
Seria: Królestwo dusz (#1)
Wydawnictwo: Jaguar
Liczba stron: 448
Moja ocena: 8/10
Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu! 

6 komentarzy:

  1. Na mojej liście, tylko jak na złość nie mam kiedy się za nią wziąć.

    OdpowiedzUsuń
  2. Na afrykańskiej mitologii oparta jest też inna udana seria młodzieżowa Tomi Adeyemi "Dziedzictwo Oriszy", może Cię zainteresuje?

    OdpowiedzUsuń
  3. Super książka, na pewno kiedyś do niej wrócę.

    OdpowiedzUsuń

Skoro jesteś już tutaj to naskrob dla mnie parę słów o recenzji/książce. Dziękuję ♥ Motywuje mnie to do dalszego pisania. :)



Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...