Alice i Dan to rodzeństwo z tajemniczą przeszłością udające się na koniec świata. Chciał, czy nie chciał trafiają do miejscowości o nazwie Koniec Świata i rozdzielają się. Każde z nich poznaje inną osobę i udaje się na nocleg do innego domu, a dokładniej do dwóch, których domownicy niezbyt za sobą przepadają.
Koniec Świata ta co okryta Całunem miejscowość leżąca na styku Pierwszego i Drugiego Świata. To zadziwiające miasteczko, w którym osoby od dawien dawna uważane za zmarłe chodzą, jedzą, piją... Tylko tu Maria Antonina może kłócić się z Izaakiem Newtonem, czy Abrahamem Lincolnem, a Elżbieta Batory, zwana też Krwawą Hrabiną, prowadzić...hotel.
Nie trafi tu żaden przypadkowy turysta, a gdyby nawet to pomyślałby i tak, że jego umysł płata mu figle.
Akcja nie gna do przodu na złamanie karku, tylko powoli wprowadza czytelnika w nastrój i w historię, co może być zaletą, jak i wadą książki. Nie lubię powieści, w których akcja toczy się tak szybko, że nie jestem w stanie rozróżnić, czy to ten wątek, czy to coś nowego, ale z drugiej strony nie raz miałam ochotę, żeby tutaj nieco przyśpieszyła. Skoro ja wiem kto jest kim i z pewnością większość ludzkości również, to dlaczego główny bohater/główna bohaterka nie może dodać dwa do dwóch?
Fabuła książki jest dość oryginalna, choć wydaje mi się, że autorka w pełni nie wykorzystała swojego potencjału. Niektóre wątki można było skrócić, a inne z kolei rozwinąć, ale trzymajmy kciuki za to, żeby w następnej książce było lepiej.
"Wszyscy jesteśmy martwi" to dobra książka z kilkoma niedociągnięciami, które mimo wszystko można autorce wybaczyć. Jeśli zdecydujecie się na jej przeczytania, co mnie bardzo ucieszy, proszę o jedno: nie czytajcie opisu z tyłu książki. Ja w moich streszczeniach książek (zawsze pierwszy akapit) staram się i pilnuję, żeby nie zdradzić istotnych faktów lub zdarzeń, ale tak nie zawsze jest w wydawnictwach. Z tyłu tej książki moim zdaniem zostało zdradzone za dużo, a nawet zaspojlerowano jeden z wątków, a nikt przecież nie lubi spojlerów, prawda?
Tytuł oryginału: Wszyscy jesteśmy martwi
Autorka: Katarzyna Grzędowska
Wydawnictwo: Novae Res
Liczba stron: 270
Moja ocena: +6/10
Za książkę dziękuję Wydawnictwu!
Jakoś nieszczególnie zainteresowała mnie ta książka.
OdpowiedzUsuńPierwszy raz słyszę o tej książce, ale wydaje mi się że to nie dla mnie, dlatego podziękuję :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
houseofreaders.blogspot.com
Myślę, że byłabym w stanie dac tej ksiażke szansę.
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie:
kruczegniazdo94.blogspot.com
Nowy wygląd bloga. Będę wdzięczna jeżeli wyrazisz swoja opinię na jego temat, lub chociaż zagłosujesz w ankiecie znajdującej się w pasku bocznym.
Pozdrawiam.
Aktualnie nie mam ochoty na takie powieści, więc odpuszczę sobie. Ale okładka przyciąga wzrok! :)
OdpowiedzUsuń