Kolejna przeprowadzka, nowe miasto, nowa szkoła. A także nowi chłopcy zainteresowani osobą Sha. Ciemnowłosy Daniel, syn gospodyni domowej oraz Chris, platynowy blondyn, od którego tylko nielicznie są bogatsi. Obaj pragną poznać dziewczynę, która na dobra sprawę sama siebie dobrze nie zna. Nie wiem czym zajmuje się jej ojciec, ponieważ dowie się, kiedy przyjdzie na to pora, ani dlaczego tak często się przeprowadzają. Jednak nie to jej ostatnimi czasy zaprząta głowę. Zaczyna miewać sny, przerażające sny, nawiedzające ją każdej nocy, odkąd w jednym z nich zobaczyła imię - Lilith. A oprócz nich to dziwne wrażenie, że ktoś próbuje przejąć kontrolę nad jej ciałem i umysłem...
Miałam nadzieję, że "Lilith" okaże się świetną książką i z opisu faktycznie tak wynika, ale... Niestety główna bohaterka zepsuła wszystko. No dobra może nie tak zaraz wszystko, ale gdyby Sha mnie tak nie irytowała to powieść wypadłaby o wiele lepiej. Dziewczyna nie wie co to wstyd oraz jest doskonale przekonana o tym, jaka piękna i cudowna jest. Z miejsca zakochuje się w nie dwóch chłopaków, którzy uważają ją za istotę wręcz nieludzko piękną.
Miałam nadzieję, że to jakiś żart, gdy o tym czytałam, naprawdę. Nienawidzę bohaterów/ek zakochanych w sobie, a szczególnie gdy to oni odgrywają główną rolę w książce.
Po tak niemiłym spotkaniu z Sha wiedziałam, że książki nie będzie mi się miło czytało, a szkoda. Pomysł na historię był naprawdę niezły i wiele jest rzeczy dobrej w tej książce, jednak najważniejsza jej postać mnie stanowczo zniechęciła.
Nie mogę jednak pisać w kółko o tym samym, bo jest kilka rzeczy, które warto pochwalić. Akcja książki rozwija się stopniowo i nie skupia się ona jedynie na Sha, ponieważ i Daniel i Chris mają swoje rozdziały, ale oni głównie myślą o dziewczynie. Styl pisania Jo.E.Rach spodobał mi się i będę wyczekiwać kolejnych książek, choć nie wiem jeszcze czy zamierzam kontynuować czytanie tej serii.
Godna pochwalenia jest także przepiękna okładka, w której się zakochałam. Oddaje pięknie osobę Lilith, choć ma średni związek z książką. Ale i tak jest śliczna!
Jak wiadomo w mitów Lilith była pierwszą żoną Adama, kochanką diabła. Przypisuje się jej zabijanie noworodków i wodzenie mężczyzn na pokuszenie.
Miałam nadzieję, że akcja książki choć w nieznacznym stopniu rozwinie się i jakoś zahaczy o postać samej Lilith i niestety nie wyszło. A ja naprawdę spodziewałam się czegoś dobrego...
Tytuł oryginału: Dziedzictwo
Autor: Jo.E.Rach
Seria: Lilith (#1)
Wydawnictwo: Novae Res
Liczba stron: 317
Moja ocena: 6/10
Za książkę dziękuję Wydawnictwu!
Książka rozczarowała większość czytelników - naprawdę nie warto ją czytać.
OdpowiedzUsuńhttp://zakurzone-stronice.blogspot.com/
Bardzo, ale to bardzo nie lubię, gdy główny bohater nie spełnia pokładanych w nim oczekiwań przez czytelnika... W końcu to na nim opiera się cała fabuła, więc jeśli on jest spaprany, to ciężko z przyjemnością poznawać resztę.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że główna bohaterka tak zawiodła Twoje oczekiwania.
OdpowiedzUsuńNienawidzę takich bohaterek, więc i książkę sobie odpuszczę :)
OdpowiedzUsuń