poniedziałek, 23 czerwca 2014

MFB TAG: moja pierwsza książka

Witam!
Ostatnio w swoim TAG'u Sherry napisała, że nominuje wszystkich czytających, a więc stwierdziłam, że jak nie spróbuję, to nie dowiem się, czy ta moja pamięć jest całkiem sprawna. Całą zabawę, właściwie taki łańcuszek zapoczątkowała Klaudia.

1. Jedną z moich pierwszych lektur był "Koziołek Matołek" i to właśnie jego zapamiętałam najbardziej. Pamiętam, że kiedy miałam 6 lat mój dziadek pojechał do Pacanowa i stamtąd właśnie przywiózł mi książeczkę o Matołku, którą z chęcią przeczytałam.

2. Szczerze mówiąc jest to książka pt."Dzieci z Bullerbyn" Jestem pewna, że każdy, kto przynajmniej raz ją czytał zgodzi się ze mną w 100%. Pamiętam jak kiedyś w nocy leżałam, kiedy skończyłam już to czytać i ni z tego, ni z owego zaczęłam się głośno śmiać. Kiedy mama przybiegła i spytała o co chodzi, ja odparłam coś mniej więcej takiego: "Po prostu lubię tą książkę i śmieszy mnie ona, bo kiedy przypominam sobie te historie zastanawiam się co byś zrobiła, gdybym ja się tak zachowywała". Pamiętam , że mama wtedy zaczęła się ze mnie i "moich rozmyślań" śmiać. 

3. Tego punktu nie jestem pewna, bo rzadko zdarza się, że nienawidzę jakąś książkę. Wydaje mi się, że była to książka Melissy de la Cruz Maskarada, czyli tom drugi serii Błękitnokrwiści. Ona mi się strasznie nie podobała i widać to także na skali (+5/10).

4. Jedną z książek z serii Koszmarny Karolek. Strasznie się wtedy "jarałam", że po raz pierwszy sama kupię sobie książkę, więc jak tylko wybrałam się z babcią i kuzynkami do księgarni wszystkie pobiegłyśmy do półki z Karolkami i każda kupiła sobie inny egzemplarz, a po powrocie rozłożyłyśmy się na huśtawce przed domem dziadków i z wielkim zapałem czytałyśmy :)

5. Nie pamiętam dokładnego tytułu, ale wydaje mi się, że były to jakieś baśnie.

6. Tutaj nie wymienię żadnego tytułu, gdyż ponieważ Kaśka jest strasznym chomikiem i nie potrafi rozstać się ze swoimi maluszkami, chociaż może w niedalekiej przyszłości wystawię coś na sprzedaż, bo jest parę książek, które zupełnie mnie nie interesują i tylko zabierają miejsce.

7. Na tym blogu są to "Igrzyska śmierci". Nie, nie miałam wcześniej żadnego bloga, ale wiem, że w 4 i 5kl podstawówki pisaliśmy jakieś recenzje lektur, ale nie pamiętam co to było.

8. "Pan Tadeusz", albo "Krzyżacy". Pamiętam, że kiedyś znalazłam obie książki w domowej biblioteczce i zapragnęłam je przeczytać. To był chyba taki przełom po "W pustyni i w puszczy", że kiedy już mi się to podobało, to chciałam dalej czytać Sienkiewicza, a Mickiewicz jakoś się "napałętał".

9. Bez dwóch zdań "Pies, który jeździł koleją". To była tak cudowna książka, że po prostu nie umiem tego opisać. Pokochałam ją, hektolitry łez również poszło, a na samą myśl o niej zaczynam pociągać nosem... Jest to jedna z takich książek, których treść siedzi i będzie siedzieć w mojej głowie po wsze czasy, więc nie ma sposobu zapomnienia o niej. 

10. Wydaje mi się, że była to "Akademia Pana Kleksa", a pierwszy serial na podstawie książki, to był "Dzieci z Bullerbyn" :)

11. Ojejku! Kolejne trudne pytanie :p Było kilka takich serii, postaram się wymienić kilka z nich: "Pamiętnik księżniczki", "Jeżycjada", "Ania z Zielonego Wzgórza"...

12. "Kubuś Puchatek" oczywiście :) Kiedyś miałam kilka egzemplarzy (bo wydawane one były jakoś tak seriami), ale oddałam je młodszemu rodzeństwu :)

13. Ostatnia część Harry'ego Pottera, czyli "Harry Potter i Insygnia Śmierci"

14. Harry Potter oczywiście :D Mam nadzieję, że nie muszę tłumaczyć tego wyboru.

15. Chyba nie było żadnych takich przełomów, bo mnie od dziecka ciągnęło do książek, a potęgowało to tylko sprawa, że "czytam coraz szybciej i lepiej, więc mogę więcej czytać". 

Pójdę za przykładem Sherry i nie będę nikogo konkretnego nominować. Odwiedzam i czytam wiele blogów i nie chciałabym żadnego bloga pominąć, więc lepiej nie pisać wcale, niż potem mieć wyrzuty sumienia, że się zapomniało o tej i tej blogerce, o tym i tym blogu...
Tak więc każdy, kto chciałby uczestniczyć w tej zabawie niech czuje, że ma moją nominację, okay? Jeśli chcesz to napisz takiego TAG'a, ale uprzedzam, że trzeba pobudzić mnóstwo szarych komórek do myślenia nad odpowiedziami :D

Pozdrawiam wszystkich i jeszcze raz zapraszam do zabawy
Kasia 

2 komentarze:

  1. Naprawdę "Maskarada" ci się aż tak nie podobała? Moim zdaniem była odrobinę lepsza od jedynki :o Miłość do "Dzieci z Bullerbyn" widzę nas łączy :) Aczkolwiek powiem ci, że film odkryłam dużo później niż książkę :o "Pana Tadka" przeczytałam całego bo w tym roku szkolnym ponownie miałam go za lekturę, aczkolwiek to moje drugie podejście było o wiele łatwiejsze i bez problemu przebrnęłam przez całość. Natomiast "Krzyżaków" porzuciłam w gimnazjum i... raczej nie mam siły, żeby do nich powrócić. :( "Jeżycjady" nie czytałam w ogóle - wiem, hańba, ale mama od wielu lat stara się mnie do tej serii zachęcić, także być może we wakacje nadrobię zaległości :)
    Strasznie się cieszę, że wzięłaś udział w tej zabawie! :)
    Pozdrawiam,
    Sherry

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi po prostu "Maskarada" nie przypadła do gustu :p Skoro kochasz "Dzieci z Bullerbyn", to witaj siostro :)
      Jestem pewna, że jeszcze raz podejdę do czytania "Pana Tadeusza" i "Krzyżaków", bo ponoć mają to być moje lektury w przyszłym roku.
      Brawa dla mamy za zachęcanie i mam nadzieje, że dzięki jej zachętom w końcu przeczytasz "Jeżycjadę", bo to moim zdaniem naprawdę świetna seria :)
      Mi również było miło brać udział ;)
      Pozdrawiam!
      Kasia

      Usuń

Skoro jesteś już tutaj to naskrob dla mnie parę słów o recenzji/książce. Dziękuję ♥ Motywuje mnie to do dalszego pisania. :)



Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...