czwartek, 26 listopada 2015

The 100 (sezon pierwszy)


97 lat temu ludzie zmuszeni byli opuścić Ziemię z powodu różnorakich zanieczyszczeń. Polecieli, a przynajmniej ich znaczna część, w kosmos na statku o nazwie Arka.
Teraz setka dzieci, w większości młodych przestępców zostaje wysłana na Ziemię w celu sprawdzenia, czy powrót na nią jest juz możliwy. W tej serce jest również Clarke, córka Abby, lekarki. Wzięła ona na swoje barki doprowadzenie reszty do jedzenia oraz kryjówki. Chcąc nie chcąc staje się ich dowódcą i przewodnikiem, ponieważ jako jedna z niewielu potrafi w różnych sytuacjach zachować spokój, przeszła kurs pierwszej pomocy oraz robi wszystko, aby reszta przeżyła.

Bellamy i Clarke -> Bellarke <3
Po obejrzeniu pierwszego odcinka zakochałam się w kilku postaciach, ale to zmieniło się zaraz po obejrzeniu kolejnych, naprawdę! Radziłabym się nie przyzwyczajać i nie zakochiwać w postaciach przynajmniej przez 3-4 pierwsze odcinki, bo może się okazać, że mogą one zginąć... Przykład: w pierwszym odcinku Bellamy (na zdjęciu powyżej wraz z Clarke) strasznie mnie denerwował. Jego siostra - Octavia okazała się być świetną postacią i ją polubiłam od początku, ale brata miała nieznośnego... Przynajmniej tak mi się wydawało w pierwszych dwóch/trzech odcinkach, bo potem bardzo szybko udało mi się go polubić*.
Octavia z Lincolnem <3
Jeśli ktoś nie lubi widoku krwi to nie wymuszam oglądania The 100. Osoby odpowiadające za scenariusz i scenografię chciały jak najlepiej przekazać nam hasło przewodnie serialu, które brzmi: who we are and who we need to be survive are two very different things. 
Postacie nie boją się zabijać, bo to jest od nich wymagane. Jeśli nie zabiją to zostaną zabici.
Monty i Jasper od lewej <3
W końcu udało mi się trafić na serial, w którym wątek miłosny nie jest na pierwszym planie z czego bardzo się cieszę. Walka o przetrwanie, bo o to chodzi w The 100, to nie czas i miejsce na romanse i maślany wzrok i wszyscy doskonale zdają sobie z tego sprawę. Czasem zdarzy się jakieś odstąpienie od tego, ale niezbyt często. Pomińmy może to, że bardzo bardzo kibicuję Bellarke i chciałabym ich jak najwięcej w serialu, a jednocześnie nie chcę mieć kolejnej ckliwej historyjki o tym jak "ona go kocha/on ją kocha" itp. Jak dla mnie serial jest już świetny, choć można by było kilka scen więcej z Bellamy'm. :>
Poza tym to pierwszy serial, w którym najsilniejsi psychicznie i fizycznie nie są jedynie mężczyźni! Tutaj kobiety ratują mężczyzn, a mężczyźni kobiety, ponieważ mają wspólnego wroga i to z nim muszę się zmierzyć idąc ramię w ramię.

Serial mnie zafascynował już od pierwszych odcinków i nie zamierzałam go zbyt szybko oglądać, ponieważ na trzeci sezon troszkę sobie poczekamy (marzec 2016 bodajże). Niestety pośpieszyłam się i skończyłam już drugi, więc pozostaje mi tylko oglądanie od początku, prawda?
Clarke i Finn 

Ne chcę do niczego zmuszać, ale mam nadzieję, że ta notka Was zainteresowała i jeśli znajdziecie gdzieś przypadkiem w internecie link do pierwszego odcinka to obejrzycie go ze względu na ciekawość (bo potem tak czy tak się zakochacie :>). Bohaterowie są naprawdę ciekawi, akcja jest wartka, a fabuła z odcinka na odcinek staje się coraz bardziej złożona, więc warto ją nieprzerwanie śledzić.
Do zobaczenia w 2 sezonie! :>

*tak naprawdę pokochać, ale i tak shippuję jego i Clarke :>
Gatunek: Science Fiction
Twórca: Jason Rothenberg
Liczba odcinków: 13
Liczba sezonów: 2 (3 w trakcie kręcenia)

2 komentarze:

  1. Słyszałam już o tym serialum ale jeżeli mam być z Tobą szczera to jakoś za bardzo nie przekonuje mnie fabuła tej produkcji..

    Zapraszam:
    http://kruczegniazdo94.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja oglądam tylko Pamiętniki wampirów z seriali. Na nic innego nie znajdę czasu niestety.

    OdpowiedzUsuń

Skoro jesteś już tutaj to naskrob dla mnie parę słów o recenzji/książce. Dziękuję ♥ Motywuje mnie to do dalszego pisania. :)



Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...