niedziela, 10 września 2023

645. To, czego nie mówię

Parę słów o książkach - blog z recenzjami książek
Instagram: @zmu_booklover 
 

"Droga do sukcesu to niekończący się efekt domina, kiedy zabraknie jednego elementu, przy najdrobniejszej niedoskonałości, wszystko idzie do diabła"


Dwa miesiące temu świat szesnastoletniej Lily legł w gruzach. Znalazła wtedy swoją siostrę w kałuży krwi podczas próby samobójczej. Siostra została odesłana do ośrodka psychiatrycznego, a Lily została walcząc z wypieraniem targających nią uczuć. Mogła przecież znaleźć ją szybciej, zauważyć, że z siostrą dzieje się coś złego, starać się bardziej. Ignorowanie tego, jak i własnych problemów staje się coraz trudniejsze, gdy siostra wraca, a jej kolega z ośrodka okazuje się być partnerem Lily w szkolnym projekcie poetyckim.

Po samym opisie nie spodziewałam się tego, że książka tak dobrze do mnie trafi. Nie ukrywam, że w trakcie lektury kilkukrotnie roniłam łzy i to nie z powodu wydarzeń pobocznych, a samej osoby Lily. Mało z kim czuję się tak związana, jak z nią. Zbyt dobrze rozumiem poczucie bycia (naj)lepszą we wszystkim i wewnętrzny zakaz zawodzenia bliskich. Dlatego też z bólem obserwowałam to, jak ciężko jej jest.


"Będę lepsza. Wygram. Bo jeśli nie - to kim jestem?"


Poza Lily pozostałe postacie również są dobrze rozpisane, jednak moje serce i myśli pozostały przy niej. Autorka sięgnęła w głąb mnie i wyciągnęła sporą część moich myśli i obaw, a następnie przelała je na kartki tej historii. Dlatego też z bólem serca ją polecam, szczególnie jeśli czujecie się przytłoczeni własnym perfekcjonizmem i czujecie, że na waszych barkach spoczywa zbyt duża odpowiedzialność, a jednocześnie nie chcecie jej zrzucić, by nie spadła na kogoś bliskiego. Ciężko jest o tym pisać, ale Lily to cudownie dzielna dziewczyna, która próbuje się odnaleźć.


"Kiedy człowiek dochodzi do punktu, w którym śmierć wydaje się najlepszym rozwiązaniem, ma się dwa wyjścia: zmienić się albo zgasnąć. Ja wybrałem zmianę."


Choć z pozoru to młodzieżówka jakich wiele, to tak ciężko jest mi o niej zapomnieć. W historiach Lily zobaczyłam siebie sprzed kilku lat i dlatego mogłam potraktować tę książkę jako pewnego rodzaju autoterapię. A jednocześnie mogłam zobaczyć działania takiej młodej-dorosłej osoby z innej perspektywy. Było to oczyszczające i naprowadziło mnie na własną ścieżkę. 

"To, czego nie mówię" to poruszająca historia o problemach dnia codziennego. Opowiada o przytłoczeniu, poczuciu bycia niewystarczającym, niezrozumianym, zbyt słabym i byciu pełnym niepokoju. Jeśli czujesz, że możesz odnaleźć się choć w jednej z tych kwestii, to zajrzyj do tej historii. I pozwól sobie pomóc.


Tytuł oryginału: The Words We Keep

Autorka: Erin Stewart

Wydawnictwo: Jaguar

Liczba stron: 400

Moja ocena: 9/10

Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu!


I Współpraca recenzencka z Wydawnictwem I

1 komentarz:

  1. Wydaje się, że to bardzo mądra książka. Sama nigdy nie mogłam nazwać się perfekcjonistką, nigdy też nie dążyłam do tego, ale książkę mam ochotę przeczytać.

    OdpowiedzUsuń

Skoro jesteś już tutaj to naskrob dla mnie parę słów o recenzji/książce. Dziękuję ♥ Motywuje mnie to do dalszego pisania. :)



Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...