środa, 19 czerwca 2019

451. Indygo

Parę słów o książkach - blog z recenzjami książek / INSTAGRAM: @zmu_booklover

Skye ma trzydzieści lat, rozwód na karku i pracuje jako agentka nieruchomości. Wciąż do końca nie pogodziła się z utratą męża, więc dużo czasu zabiera jej myślenie, tęsknienie. Gdy do jej agencji wchodzi Daniel, tajemniczy przystojniak, jej świat w pewnym stopniu staje na głowie. Odkrywa z bliska świat nieludzi - wampirów, wilkołaków i demonów, a przy okazji dowiaduje się nieco o samej sobie. Jej życie zmienia się w ciąg tarapatów, a uczucie, które zaczyna kiełkować między nią a Danielem nie dla każdego wydaje się być właściwe i aprobowane.

Podejmując się współpracy wiedziałam, że piszę się na książkę pełną stworów paranormalnych, jednak jedyne co mnie zastanawiało, to czy będzie ona w jakiś sposób oryginalna. Na rynku obecnie jest cała masa książek o wampirach, wilkołakach, zakazanych romansach między człowiekiem a którymś z nich i tym podobnymi, jednak większość z nich nie grzeszy autentycznością. W przypadku "Indygo" jest trochę inaczej.

Odniosłam wrażenie, że autorka skupiła się w dużej mierze na wartkiej akcji, niż na kreacji bohaterów. Nie polubiłam się zbytnio ze Skye przez to, że była taką delikatną panną, dość zwykłą, a także tak strasznie denerwującą, gdy chodziło o sprawy sercowe, że nie raz rozważałam wyrzucenie jej z tej książki. Jej brak zdecydowania, uzasadnienia działania i ogólne zagubienie życiowe były dla mnie trudne do zrozumienia, szczególnie, że opisana została jako dorosła kobieta, a zupełnie nie zachowywała się na swój wiek, jeśli rozumiecie o co mi chodzi. Nie raz zastanawiałam się czy ona rzeczywiście ma trzydzieści lat czy może trzynaście. Z pozostałymi bohaterami specjalnie również się nie zżyłam. Jako, że to pierwszym tom serii, to liczę na tych bohaterów w kolejnym tomie, tu autorka wprowadzała nas w historię i rozpędzała akcję.

Po pierwszym tomie nie spodziewałam się takiej ilości akcji, jaką otrzymałam. Wydarzeniami, które tu miały miejsce spokojnie można by obdarować niemałą trylogię, w jednej i stosunkowo krótkiej książce one się na siebie nakładały. Historia nie zwalniała tempa i w pewnym momencie mialam nawet przesyt zwrotów akcji, ale mam nadzieję, że drugi tom okaże się skupiać bardziej na bohaterach.

Styl autorki jest przystępny i książkę czyta się naprawdę szybko. Historia Skye, mimo zagubionej w swoim życiu bohaterki, była przyjemna i z chęcią poznam jej dalsze losy. Liczę też na to, że uda mi się bardziej zżyć z bohaterami.

Tytuł oryginału: Indygo
Autorka: Camille Gale
Seria: Indygo (#1)
Wydawnictwo: Poligraf
Liczba stron: 336
Moja ocena: 7/10
Za egzemplarz dziękuję Autorce!

4 komentarze:

Skoro jesteś już tutaj to naskrob dla mnie parę słów o recenzji/książce. Dziękuję ♥ Motywuje mnie to do dalszego pisania. :)



Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...