399. Sponsor
Kalina miała piękne życie - była ambitną studentką z cudowną rodziną, jednak jak to w życiu bywa nastały i gorsze dni. W wyniki wybuchu domu zginęli jej rodzice, a pod opieką młodej dziewczyny została czteroletnia siostra - Sabrina. Bez domu i bez pieniędzy dziewczyny pomieszkują kątem u ciotki, która nie zawsze jest w stanie zapewnić im dach nad głową. Los ma szansę się odwrócić, dzięki przypadkowemu spotkaniu Nathana, biznesmena, ale czy Kalina będzie w stanie przyjąć pomoc od mężczyzny z różnymi grzechami na sumieniu? Czy postanowi go poznać w imię lepszego życia dla siostry?
Przed rozpoczęciem tej książki nie znałam innych powieści autorki, ani fabuły Sponsora. Poleciałam całkowicie w ciemno i powoli wraz z upływem stron poznawałam historię razem z bohaterami. Jednak czy się zawiodłam?
Styl pisania
Autorka ma ciekawy styl pisania, skupia się na emocjach miotających bohaterami i przedstawia je w sposób rzeczywisty - wydaje się, że na miejscu Kaliny może znaleźć się każdy z nas. Akcja warto płynie i nie zwalnia, ba, na ostatnich stu stronach ewidentnie przyspiesza i kończy się w dość zaskakującym momencie. Nie mogę się doczekać kolejnego tomu i nawet nie mam pomysłów na to, co autorka mogłaby wymyślić.
Kalina jest bohaterką z pazurem, która postawiona w trudnej sytuacji walczy o swoje. Nie jest to osoba, nad której losem będziemy się rozczulać - co to, to nie! Oczywiście z powodu straty współczułam jej i polubiłam, jednak to nie jest jedna z bohaterek, która w przypadku niepowodzeń siada i wypłakuje oczy. Mając na uwadze zakończenie książki mam nadzieję, że się to nie zmieni w dalszej części historii.
Jeśli jesteście fanami literatury kobiecej to będzie to książka dla Was! Znaleźć w niej można i ból, i szczęście, a także chwile pełne uniesień. Ze Sponsorem czas popłynie szybciej, a nim się obejrzycie przewrócicie ostatnią stronę!
Tytuł oryginału: Sponsor
Autorka: K.N. Haner
Wydawnictwo: Editio
Seria: Sponsor (#1)
Liczba stron: 504
Moja ocena: 7/10
Za możliwość poznania książki dziękuję Autorce!
No i narobiłaś mi ochoty na tę książkę! A wcale nie chciałam jej czytać! 😁
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Ksiazkowa-przystan.blogspot.com
W takim razie nie wiem czy się cieszyć czy nie :D
UsuńNie jestem wielką fanką tego rodzaju literatury, ale o autorce jest ostatnio dosyć głośno. A to dobry powód, żeby przyjrzeć się bliżej jej książkom. Chociaż nie mogę obiecać, że coś przeczytam (albo że przeczytam do końca;)
OdpowiedzUsuńRozumiem ;)
Usuń