343. Cień rycerza

 

 "Masz złamane serce, twój duch ulatuje, a mimo to pusta skorupa nadal walczy."

Tristia to kraj pełen zakłamania, korupcji i chętnych do rozpoczęcia wojny arystokratów. Król Paelis nie żyje, a powołane przez niego do zaprowadzenie porządku na świecie Wielkie Płaszcze (trybuni) błąkają się z piętnami zdrajców. Każdy ze stu czterdziestu czterech trybunów otrzymał indywidualną misję od nieżyjącego już króla i robi wszystko, by ją wypełnić. Falcio val Mond, pierwszy kantor Wielkich Płaszczy wraz ze swoimi przyjaciółmi - Kestem i Brastim wykonuje ostatnią wolę władcy - odnajduje pewną dziewczynkę, którą zobowiązuje się chronić przed każdym złem tego świata. Niestety biorąc pod uwagę, że nie zawsze wszystko idzie po naszej myśli i jest wiele osób, które z chęcią ujrzałyby jej główkę zatkniętą na pal, Falcio i jego "bracia" muszą uważać komu ufają.


Jak pisałam w recenzji Ostrza zdrajcy, pierwszego tomu serii - autor stworzył naprawdę ciekawą fabułę i po przeczytaniu tej książki mogę dodać jedynie, że de Castell ma ogromną wyobraźnię i mimo wielu rozpoczętych wątków oraz wprowadzeniu ogromu bohaterów nie pogubił się i utrzymał wszystko na wysokim poziomie. Akcja już od pierwszych zdań rozpoczyna wędrówkę i z każdą stroną umyka coraz szybciej.

"Czasem nieżyjący przemawiają do nas w języku tak prostym, że nie potrzebne są żadne słowa." 

Historia wyciąga z Czytelników wiele emocji - zarówno pozytywnych, jak i negatywnych. Są chwile, w których podziwiamy Falcia, są też takie, w trakcie których ściska nas za serce jego wytrwałość w postanowieniach, odwaga i siła. Jest to bohater, który jest wierny zmarłemu królowi i nie tylko nie pozwala o nim źle mówić, ale i z wielką determinacją wypełnia jego nakazy. Kest również jest osobą, której siła i wiedza imponują. Jeśli zaś chodzi o Brastiego, to śmiało można mu przypisać przydomek najśmieszniejszej osoby serii. Jest to ten typ, który i zmarłego by postawił na nogi, i zmusił do śmiechu. Rzadko spotyka się serie takie jak Wielkie Płaszcze, podczas czytania których Czytelnik śmieje się jak głupi do sera, więc zdecydowanie warto po nią sięgnąć.

"Walk, które liczą się najbardziej nie wygrywa się umiejętnościami."

Rok temu zachwycona byłam pierwszym tomem, jednak w porównaniu z Cieniem rycerza widzę, że był to jedynie wstęp, który rozwinięty został tu. Nie mogę się już doczekać kolejnych tomów - Krwi świętego i Tronu tytana, ponieważ jestem pewna, że autor utrzyma je na podobnym poziomie. Nie można autorowi zarzucić pisania na siłę, co jest częste w drugich, trzecich i kolejnych tomach serii. Już od samego początku widać, że Sebastien de Castell miał pomysł na fabułę, potrafi kreować postacie, a także wzbogacić historię ciętym językiem wielu z nich. Jestem zachwycona i w pewnym stopniu zaskoczona przebiegiem akcji, a także mam nadzieję, że kolejne tomy pojawią się jak najszybciej!

Tytuł oryginału: Knight's Shadow
Autor: Sebastien de Castell
Wydawnictwo: Insignis
Seria: Wielkie Płaszcze (#2)
Liczba stron: 648

Moja ocena: 9/10

Za książkę serdecznie dziękuję Wydawcy!