piątek, 23 października 2015

169. Rzeka przeznaczenia


Siedemnastoletnia Francesca Callaghan niezadowolona z wykonywanych zajęć, których nie miała wyszczególnionych przy zatrudnieniu wraca do swojego ojca Joego i jego wieloletniego pracownika i przyjaciela, Neda Gilforda, którzy mieszkają w Echuce na statku "Marylou", który nazwę ma po imieniu matki dziewczyny. Niestety jej matka w wyniku wypadku na rzece zmarła, gdy Fran była młodsza, więc dziewczyna może polegać jedynie na w/w mężczyznach, których obu bardzo kocha.
Joe ma problemy z ręką i nie jest w stanie pływać łodzią, a co się z tym wiąże - zarabiać, więc zaciągnięty u Silasa Hepburna dług rośnie przez wysokie odsetki. Ukochana córka chce zrobić wszystko żeby mu pomóc, w pierwszej kolejności jednak rozpoczyna naukę pływania "Marylou", aby uzyskać patent kapitański. Niestety sprawa przybiera inny obrót, a Francesca musi się zastanowić jak wiele jest w stanie poświęcić dla ojca.
W tym czasie również zaczynają być ujawniane pewne informacje ukrywane prze lata i które niejednej osobie mogę zdrowo zaszkodzić...

"Blizny to lekcje, których się nauczyliśmy, to one czynią nas tym, kim jesteśmy."

Ta historia jest dość pokaźnym zbiorem ludzkich emocji. Płomienny romans, troska o najbliższych, wieloletnia przyjaźń... to tylko niektóre z nich. Poznając tę historię zauważałam wiele podobieństw ze serialami, w których każdy z bohaterów ma swoją historię i własne tajemnice, ale to działało na korzyść książki. Nawet się temu nie dziwię, bo w tak obszernej powieści płytkie, rozmyte postacie nie przeszłyby.

Główna bohaterka wkradła się z łatwością w moje serce. Zdeterminowana Francesca dążąca do osiągnięcia wyznaczonych przez siebie celów urozmaiciła fabułę i złamała kilka zasad, m. in. tą, w której kobiety nie pływały łodziami. Nie raz się z nią utożsamiałam, co sprawiło, że książkę będę jeszcze nie raz czytać.

Akcja powieści rozgrywa się w XIXw. w Austarlii. Czasy pięknych sukni, a także i rozwijającego się handlu rzecznego spodobały mi się i nadały książce niepowtarzalny klimat.

Podsumowując unikalny klimat powieści i styl pisania autorki sprawiły, że książkę czytało się przyjemnie i równie przyjemnie będę ją wspominać. A już niedługo planuję zabrać się za kolejne powieści autorki, które według opinii były równie dobre, co "Rzeka przeznaczenia".

Tytuł oryginału: Am Fluss des Schicksals
Autorka: Elizabeth Haran
Wydawnictwo: Akurat
Liczba stron: 575
Moja ocena: 8/10
Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu!

2 komentarze:

  1. Sporo słyszałam na temat książek autorki i ciągle się zastanawiam, czy mi się spodobają. Będę musiała w końcu spróbować. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. XIX wiek i Australia - to brzmi bardzo intrygująco :)

    OdpowiedzUsuń

Skoro jesteś już tutaj to naskrob dla mnie parę słów o recenzji/książce. Dziękuję ♥ Motywuje mnie to do dalszego pisania. :)



Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...