piątek, 24 kwietnia 2015

121. Odłamki


"Ludzie naprawdę okazali się "aż tak głupi". Wojna wybuchła naprawdę."

Wszyscy wiedzą czym jest naprawdę wojna. Setkami (tysięcy) poległych. Niezliczonymi i wymyślnymi torturami, gwałtami, morderstwami na dzieciach i dorosłych, kobietach i mężczyznach. Strachem  o jutrzejszy dzień. Kończącymi się zapasami i głodówką.
Jakie są możliwości, gdy wojna zacznie niszczyć twoje życie? Zostać uchodźcą i na to właśnie decyduje się nastoletni Ismet. Opuszcza rodzinną Bośnię i wyrusza do USA, żeby zacząć wszystko od nowa. Chłopak chciałby chodzić do teatru, który kocha, umawiać się na randki i poznać nowych ludzi, ale czy Ameryka jest prawdziwym rajem? Czy jeszcze będąc dzieckiem da radę stawić czoła okrutnej rzeczywistości?

Książka jest pisana w narracji trzecioosobowej, ale to tak naprawdę nie ma znaczenia, bo przy takiej ilości treści nic się nie liczy. Ciężko streścić o czym jest ta historia, bo tak naprawdę to połączone/zlepione odłamki życia Autora w przypadkowej kolejności. Przeszłość miesza się z teraźniejszością, a Ismet łączy się z Mustafą Naliciem, bośniackim żołnierzem i w pewnym momencie nie wiadomo co jest czym, a kto kim.

"Wszyscy pochodziliśmy z tego samego miasteczka, ale uciekaliśmy z trzech zupełnie różnych krajów. Bego uciekał z Królestwa Serbów, Chorwatów i Słoweńców. Irfan uciekał z Socjalistyucznej Federacji Republiki Jugosławii. Ja natomiast – z nowo utworzonego, niezależnego państwa Bośni i Hercegowiny. To coś mówiło o Bałkanach. Reżimy się zmieniają, ale nie trwają długo i po jakimś czasie ludzie chcą uciekać."

"Odłamki" to prawdziwa, wręcz bolesna książka o wojnie bez żadnego koloryzowania. Nie raz musiałam lekturę przerywać, ponieważ treść jest zbyt realistyczna i zbyt okrutna. Autor z tego co wiem napisał ją, ponieważ tego wymagała terapia - poradzenia sobie z przeszłością i pogodzenia się z nią. Widać, że Autorowi nie raz jest na pewno ciężko o tym pisać, ale to tylko sprawia, że ta książka jest tak doskonała.

Ismet Prcić jest znanym trzydziestoośmioletnim reżyserem i dramaturgiem bośniackiego pochodzenia. Jak to w książce było napisane w młodym wieku wyemigrował do Stanów Zjednoczonych. Po obronieniu magistra sztuk pięknych na Uniwersytecie Kalifornijskim zaczął pisać. "Odłamki" są jego literackim debiutem!, niejednokrotnie nagradzanym.

Moim zdaniem tą książkę trzeba przeczytać. Co prawda tematyka jest ciężka i dość trudna w odbiorze, ale to nie jest książka wyłącznie o wojnie. Obserwujemy przemianę Ismeta, nie tylko z dojrzewającego nastolatka w osobę, która niestety za szybko musiała dorosnąć, ale też jego przemianę duchowną. Historia należy do tych, które po przeczytaniu na długo zostają w sercu i pamięci czytelnika i serdecznie ją Wam polecam. Jest do bólu prawdziwa i jest duże prawdopodobieństwo, że Wasz (tak jak i moje) serca zostaną roztrzaskane, ale pomimo tego trzeba ją poznać. Uwierzcie, że warto!

Tytuł oryginału: Shards
Autor: Ismet Prcić
Wydawnictwo: SQN
Liczba stron: 430
Moja ocena: 9/10
***
Książka bierze udział w wyzwaniach OkłądkoweLove i Przeczytam tyle, ile mam wzrostu (+2,6 cm)

Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu SQN!

8 komentarzy:

  1. Czytałam już o tej książce i wiem, że to dość trudna książka. Mam ją w planach.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wierzę Ci, że warto. Jednak na takie książki trzeba mieć siłę. Może sięgnę w odpowiednim czasie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Książka już czeka na mojej półce. Twoja recenzja sprawiła, że już nie mogę się doczekać, kiedy ją przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło to czytać! ♥ Mam nadzieję, że Tobie się również spodoba :P

      Usuń

Skoro jesteś już tutaj to naskrob dla mnie parę słów o recenzji/książce. Dziękuję ♥ Motywuje mnie to do dalszego pisania. :)



Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...