Tytuł oryginału: Oskar et la dame rose
Autor:Eric-Emmanuel Schmitt
Wydawnictwo: Znak
Liczba stron: 78
Ocena: 10/10
"Oskar i pani Róża" to cudowna powieść, często porównywalna do Małego księcia i Gwiazd naszych wina.
Historia, a właściwie główny wątek opowiada o Oskarze- dziesięcioletnim chłopcu chorującym na białaczkę. Dzięki pomyśle pani Róży, a właściwie prośbie chłopiec zaczyna pisać listy do Boga, których nie wysyła, bo niestety nie zna adresu. Kolejnym pomysłem pani Róży jest traktowanie jednego dnia, jako dziesięciu lat, więc jeden list "wysyłany" przez Oskara zawiera opis dziesięciu lat z jego życia.
Dzięki kolejnym listom chłopiec czuje, że zbliża się do "Szanownego Pana Boga" i coraz bardziej się przed nim otwiera. Postać Boga staje się dla chłopca opoką i przyjacielem, któremu zwierza się ze swoich przemyśleń, spostrzeżeń i problemów. Wrac z kolejnymi stronami Oskar przestaje się bać śmierci, co więcej godzi się na nią, a to wszystko za sprawą głębokiej wiary w Boga, do której namawia go pani Róża.
W tej historii zawiera się smutna tematyka śmierci, choroby i osamotnienia, lecz pomimo to książka jest bardzo pogodna i wesoła, gdyż pełno w niej optymistycznego podejścia bohaterów i radości z życia.
Koniec końców książka pomimo swojej pogodności sprawiła, że podczas czytania popłakałam się, co może jedynie oznaczać, że została ona cudownie napisana. Jest to pierwsza książka pana Schmitta, która wpadła w moje ręce, ale jestem pewna, że nie ostatnia.
Nie mogłabym nie wspomnieć o pani Róży, dzięki której Oskar uwierzył w Pana Boga. Warto zapamiętać rady, które dawała chłopcu, gdyż ich sens jest ponadczasowy i niezwykły, mimo, iż zmuszający do myślenia.
Moim zdaniem Schmitt chciał pokazać czytelnikom kruchość ludzkiego życia i to, że każdy dzień oże być naszym ostatnim, ponieważ nie wiemy, kiedy zmuszeni zostaniemy do pożegnania się ze światem, więc warto chwytać każdą chwilę i cieszyć się nią całym serduszkiem.
Uważam, że książka pomimo przewidywalnego zakończenia jest pewna podporą dającą nadzieję na nowe jutro, a jej treść i postawa Oskara potrafi zmusić człowieka do zmiany swojego życia na lepsze.
Nie ważne ile masz lat, jakiego jesteś wyznania, czy płci lub jakie są twoje poglądy, człowieku zachęcam ciędo przeczytania "Oskara i pani Róży". Jestem pewna, że nikt, kto skorzysta z tej rady nie pożałuje, a wraz z czytaniem znajdzie czas na chwile śmiechu i płaczu oraz zmusi się do refleksji.
Pozdrawiam i jeszcze raz zachęcam do przeczytania!
Kasia
Moja przyjaciółka namawia mnie do tej książki. Muszę ją w końcu przeczytać.
OdpowiedzUsuńZachęcam i pozdrawiam przyjaciółkę ;)
UsuńMnie, tak jak awiolę, namawiano do lektury i namawiano, ale jeszcze nie uległam. ;) Staram się unikać książek o osobach nieuleczalnie chorych (głównie) w obawie przed nadmiernym patosem.
OdpowiedzUsuńCiebie, tak jak awiolę zachęcam do lektury :) Mam nadzieje, że w końcu sie do niej przekonasz i przeczytasz.
UsuńCzytałam już dawno i zrobiłam na mnie niesamowite wrażenie. Niestety, pozostałe książki tego autora, które czytałam, zupełmnie mi się nie podobały... :/
OdpowiedzUsuńOooo, a ja same dobre opinie zbieram na temat książek Schmitta :o No ale troche krytyki nigdy nie zaszkodzi :p
UsuńCzytałam ten tytuł dość dawno i dochodzę do wniosku, że koniecznie muszę ponownie do niej zajrzeć, bo niewiele już, niestety, pamiętam.
OdpowiedzUsuńZachęcam do ponownego czytania, bo jestem pewna, że ja również wielokrotnie będę do niej wracać :)
UsuńCzytałam, książka bardzo mi się podobała, aczkolwiek nie zachwyciła. Znam sporo książek o podobnej tematyce, i "Oskar..." nie był najlepszą z nich. Jedne rzeczy w tej książce niezmiernie mi się podobały, inne.. ech, nie do końca. Oskar nie był przekonującym bohaterem. Ciekawa recenzja:) Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńA mogłabym dostać tytuły tych książek o podobnej tematyce? Dziękuję ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Kasia
O książce już się sporo nasłuchałam i mam ją nawet w planach, zwłaszcza że jest ekranizacja, którą BARDZO BARDZO chcę zobaczyć. :) Naprawdę liczę, że recenzje nie były przesadzone i również zachwycę się nad tą pozycją, choć gdzieś tam w mojej czaszce czai się wątpliwość. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Sherry
Ja również muszę obejrzeć ekranizację :D Tylko po prostu na razie nie miałam czasu, ani zbytniej ochoty ponownie "wbijać się" w świat Oskara. Poczekam troszkę czasu i ochłonę :)
UsuńPozdrawiam,
Kasia
Czytałam i bardzo mi się podobała, choć... to tylko pół godzinki czytania ^^ Również muszę sięgnąć po inne książki autora, nie wiem zresztą, czemu jeszcze tego nie zrobiłam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło :))
A więc razem wybieramy się na zakupy, po książki Schmitta :D
UsuńPozdrawiam cieplutko.
Kasia