piątek, 22 lipca 2016

235. Heaven. Miasto elfów


Osiemnastoletni David, mieszkaniec Londynu, pewnej nocy na dachu spotyka piękną, choć nieco dziwną dziewczynę. Heaven błaga go o pomoc twierdząc, że zostało jej niedawno wycięte serce... Jednak czy osoba bez serca (i to nie w przysłowiowym znaczeniu) może biegać, mówić, żyć? Mimo wszystko chłopak postanawia jej pomóc i wtedy rozpoczyna się ich niebezpieczna przygoda, która ma celu odkrycie tajemnicy rodziny Heaven.

W ostatnim czasie rzadko kiedy udawało mi się przeczytać książek z gatunku urban fantasy, więc "Heaven. Miasto elfów" miała być przyjemną odskocznią. Historia z opisu wydała się być ciekawa i postanowiłam dać jej szansę.

Muszę przyznać, że pomysł był naprawdę fajny, ale co do wykonania to mam kilka zarzutów. Autor pisze w ciekawy sposób i rozwija swoje pomysły, ale w pewnym momencie to zaczyna być przesada. Gdyby trzymał się głównego wątku bez rozwijania miliona innych czytelnik by się tak nie gubił i zastanawiał, czy czasem czegoś nie pominął. Nie zrozumcie mnie źle, bo ja lubię kiedy fabuła jest rozwinięta, ale niektóre z wątków pobocznych wydawały się tak nieprawdopodobne, że mieszały one tylko w akcji.

Oczywiście z tego powodu nie skazuję książki na straty, bo w przewadze były pozytywne i przyjemne momenty. Jak wspominałam autor pisze ciekawie i bardzo możliwe, że w przyszłości sięgnę po jego inne książki, jeśli jakieś powstaną. Mimo wszystko żałuję, że ta akurat mi nie podpadła, choć nie żałuję czasu spędzonego na jej czytaniu.

Tytuł oryginału: Heaven. Stadt der Feen
Autor: Christoph Marzi
Wydawnictwo: Muza
Liczba stron: 334
Moja ocena: 7/10
Za książkę dziękuję Wydawnictwu!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Skoro jesteś już tutaj to naskrob dla mnie parę słów o recenzji/książce. Dziękuję ♥ Motywuje mnie to do dalszego pisania. :)



Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...