Parę słów o ksiązkach - blog z recenzjami książek Instagram: @zmu_booklover |
Sloan jest z obsesyjnie zakochanym w niej Asie. Ich związek jest trudny i wymaga wielu wyrzeczeń, szczególnie ze strony dziewczyny, ale mimo tego ona w nim trwa. Jej myśli wciąż krążą wokół Asy, jego nielegalnego biznesu i porywczego charakteru, ale także i wokół Cartera, nowego współpracownika Asy.
Pierwsza przeczytana w tym roku książka to „Too late”. Kupiłam ją w październiku 2019 na KTK i od tamtej pory co jakiś czas tęsknie do niej zerkałam. Musicie wiedzieć, że Colleen Hoover jest jedną z moich ulubieńszych autorek i jak do tej pory każda jej książka bardziej lub mniej przypadała mi do gustu. Niestety ta dobra passa została przerwana, ale mam szczerą nadzieję, że to jednorazowa „akcja”.
Rozpoczynając od początku - nie czytałam ani opisu książki, ani opinii innych o niej, by w pełni dać się autorce zaskoczyć. Nie chciałam też omyłkowo natknąć się na ewentualny spojler (jeśli czujecie podobnie to proszę nie czytać opisu na książce! Jest tam spojler nie wynikający z początku treści). Pełna nadziei, że pierwsza przeczytana książka w tym roku ma szanse na trafienie do Topki roku (za sprawą autorki) zaczęłam lekturę i zawiodłam się już na pierwszej stronie, a dalej było tylko gorzej.
Fabuła pędzi od pierwszych stron, plot twisty pojawiają się co kilkanaście akapitów, a im dalsza strona, tym gorzej jest. Przygotowywałam się na książkę z głębią, na zwrócenie uwagi na psychikę bohaterów i może minimum elementów psychologicznych, jednak nawet i to było zbyt wielkimi wymaganiami. Zamiast tego mamy wyjątkowo zły erotyk, napisany na kolanie, z mnóstwem porozpoczynanych wątków i kończonych zdaniem lub dwoma.
Autorka na początku podała nam informację, że książka nie miała być początkowo wydana i publikowana była na forum internetowym. Szczerze żałuję, że tak nie pozostało, bo ktoś rozpoczynając znajomość z CoHo od „Too late” zawiedzie się już na starcie.
Starałam się nie nastawiać nic, ale moja słabość do CoHo sprawiła, że chcąc nie chcąc zawiodłam się na tej historii i niezmiernie żałuję zakupu.W kolejce mam jeszcze kilka książek pani Hoover, jednak przed ich przeczytaniem będę potrzebować re-readu choć jednej z wcześniej poznanych, by niepokój co do kolejnych „nowości” i zawód po „Too late” odeszły w niepamięć.
Jeśli znacie tę książkę to napiszcie czy macie podobne odczucia, a jeśli nie, to czy znacie może inne książki CoHo.
Tytuł oryginału: Too late
Autorka: Colleen Hoover
Wydawnictwo: Otwarte
Liczba stron: 408
Moja ocena: 3/10
Na szczęście unikam tego typu książek i nie będę miała szansy się zawieść.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Cieszę się, ja niestety bardzo żałuję czytania jej :(
UsuńChociaż bardzo lubię Colleen Hoover, tak po tę książkę nie mam zamiaru sięgać. Naczytałam się tyle złych opinii, że nie chcę się zrazić przez nią do Hoover
OdpowiedzUsuńJa miałam to nieszczęście, że unikałam opinii, by nie natknąć się na spojlery.
Usuń