niedziela, 20 września 2020

511. Hurt/Comfort

Parę słów o książkach - blog z recenzjami książek //
Instagram: @zmu_booklover 


Osiemnastoletni Artur, choć w pewnym stopniu doświadczony jako młody dorosły, nie wie wielu rzeczy. Nie wie jak porozmawiać z ojcem o tym, że mama Artura ich opuściła. Nie wie dlaczego jego przyjaciółka na siłę próbuje go zeswatać z innym kolegą, ani dlaczego koleżanka z klasy może mieć z tym jakiś problem. Nie wie też jak miałby zdać maturę z j. polskiego, który wydaje się dla niego czarną magią - przecież parabola to czysta matma, którą Artur będąc na mat-fizie ma w małym paluszku, a epok literackich to już całkiem za dużo jest. 

Janek to zupełne przeciwieństwo Artura. Jest pewny siebie i pomimo wielu rodzinnych problemów stara się chwytać każdą chwilę. No może nie licząc tych, które musi spędzać nad matematyką - królową nauk, której nie jest w stanie pojąć. Janek wie, czego chce od życia, a wśród tych pragnienń jest pewien chłopak, który całkiem przypadkiem nie radzi sobie z j. polskim opanowanym przez Janka do perfekcji.

"Hurt/Comfort" to debiut Weroniki Łodygi, który zaciekawił mnie już od pierwszych stron. Poznając historię dwóch tak różnych postaci, jak Artur i Janek, żałowałam, że tak naprawdę ich nie znam oraz cieszyłam się, że taka historia powstała, szczególnie gdy obsadzono ją w polskiej szkole i polskich realiach. 

Choć opisałam powyżej dwóch bohaterów, to całą historię poznajemy z perspektywy zamkniętego w sobie Artura i musimy się domyślać reszty, która dzieje się na przykład w głowie Janka. Początkowo myślałam, że będzie to powodować u mnie niedosyt, ale w połączeniu z trzecioosobową narracją udało mi sie tę historię czytać bez narzekania pt. "A co myśli Janek?". Zazwyczaj w książkach młodzieżowych, bądź też opisujących jakąś relację mamy jak na tacy podane dwie perspektywy, dające szeroki obraz sytuacji i relacji. Tym razem należało się skupić na jednej ze stron, co pozwoliło nam na utożsamienie się z Arturem, z tego względu, że w prawdziwym życiu również nie znamy do końca myśli drugiej osoby i wiele możemy wywioskować ze słów lub gestów.

Już na początku lektury "Hurt/Comfort" wiedziałam, że będzie to książka dla młodzieży warta polecania i do samego końca nie zmieniłam zdania. Pierwszym i najbardziej rzucającym się aspektem jest kwestia wprowadzenia bohaterów o orientacji innej niż heteroseksualna. Niesamowicie mnie ona cieszy, ponieważ mam nadzieję, że sięgając po ten tytuł uda się niektórym jeszcze lepiej zrozumieć, że hetero to nie jedyna i nie najważniejsza orientacja, że warto poznać osoby, które na sprawę miłości czy związków mogą patrzeć inaczej. Szczególnie ważne jest to w dobie odbywających się marszów równości - uważam, że każdą osobę o orientacji innej niż hetero ten tytuł będzie mógł napawać optymizmem i wiarą w to, że nie jest to nic złego czy wstydliwego. 

Oczywiście nie jest to słodka, cukierkowa historia ukazująca świat przez różowe okulary, ale zdecydowanie przyjemna w odbiorze, zarówno przez przyjemny styl pisania autorki, jak i przez świetnych bohaterów. Choć Artur, jako główny bohater, został najlepiej wykreowany, to pozostałe postaci, takie jak Janek, Magda, czy bliscy obu chłopców, są ciekawie rozpisane i aż żal, że nie rozpisano ich o kolejne kilka stron.

Humor w tej książce jest również jednym z powodów, dla których warto po nią sięgnąć. Wiele tekstów powiązanych było z klasą maturalną, w której obaj są, co również uważam za plus. Autorka nie tylko dała nam znać, że Artur i Janek są na ostatnim etapie szkolnej edukacji, ale również wplatała arkusze maturalne czy powtórki pomiędzy całą akcję, dzięki czemu można było faktycznie odczuć zbliżającą się maturę. I choć sama mam swoją już za sobą, to nie raz w trakcie lektury poczułam dreszcz i cofałam się myślami do własnej klasy maturalnej, rozważań przed studiami i strachu o to na jakie wyniki zdam egzaminy dojrzałości.

Podsumowując debiut Weroniki Łodygi to coś, co warto zabrać ze sobą z księgarni i z czym warto spędzić czas. Nieco ponad 400 stron mija raz dwa i aż szkoda się robi, że trzeba wrócić do własnej rzeczywistości. Przed rozpoczęciem czytania miałam małe obawy związane z tym jak potoczy się historia i co dokładnie zaprezentuje nam autorka, ale w wielkim skrócie dostaliśmy świetną historię o dojrzewaniu do własnych uczuć, o sile więzów krwi i przyjaźni, która polega zarówno na poklepywaniu po ramieniu, jak i ustawianiu do pionu przyjaciela. 

Tytuł oryginału: Hurt/Comfort

Autorka: Weronika Łodyga

Wydawnictwo: Kobiece

Liczba stron: 424

Moja ocena: 9/10

2 komentarze:

Skoro jesteś już tutaj to naskrob dla mnie parę słów o recenzji/książce. Dziękuję ♥ Motywuje mnie to do dalszego pisania. :)



Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...