"Nie dziwi cię to, że kiedy ktoś prosi cię o opisanie samego siebie, czujesz pustkę? Przecież to powinien być najłatwiejszy temat na świecie - w końcu masz mówić o kimś, kogo znasz najlepiej ze wszystkich."
Wybrałam tę książkę jako pierwszą do przeczytania w nowym roku z nastawieniem, że może mnie czymś zaskoczy. Miałam nadzieje, że nie powiela ona schematów, choć po opisie można to tak odebrać. Nawet podczas czytania przez część historii sądziłam, że przewidziałam zakończenie, a jednak się pomyliłam. Nie jest to książka wybitna, jednak sposób prowadzenia akcji bardzo kojarzył mi się z Johnem Greenem, szczególnie to widać w zakończeniu. Dodatkową ciekawostką jest mnóstwo nawiązań do przeróżnych filmów, m.in. do Harry'ego Pottera, Star Treka, Pulp Fiction, Podziemnego kręgu i Zoolandera. Kwestie filmowe wplatane były w wypowiedzi bohaterów na początku dziennym, co mnie zachęciło do nadrobienia filmów, których jeszcze nie znam. Prawdopodobnie już niedługo pojawią się one w jakimś podsumowaniu.
"Matigheid is voor de doden. Umiar jest dobry dla umarłych."
Chemia naszych serc jest książką o nastolatkach, ale nie bez powodu nawiązałam wcześniej do Johna Greena. Jeśli nie znasz jego żadnej książki, to już wyjaśniam. Jego historie charakteryzują się tym, że w na pozór prostą historię wpleciony jest pewien trudny wątek, np. choroba, śmierć albo poszukiwanie samego siebie, co jest dla wielu problemem ogromnej wagi. Tutaj również pojawił się jeden z trudniejszych wątków, który dość dokładnie ukrywała Grace. Jej ubiór, laska i zachowanie były czymś spowodowane, choć akurat mnie to zbytnio nie zaskoczyło. Podczas czytania rozważałam kilka scenariuszy i ten jeden się sprawdził.
Mimo, że jest to książka o nastolatkach, ciężko ją spersonalizować do jednej grupy wiekowej. Jest to książka o problemach błahych, ale i dużo cięższych. Z pewnością osoba szukająca czegoś na pogodzenie się ze stratą (w jakiejkolwiek formie) się tu odnajdzie. Nie jest to jednak dołująca książka - dzięki postaciom takim jak przyjaciele i siostra Henry'ego mamy tu dużo humoru, a nawet i refleksji. Chemia naszych serc to jeden wielki misz masz emocjonalny - bawi i smuci jednocześnie. Co więcej, jeśli poszukujecie historii o tym jaka jest pierwsza miłość (bo nie zawsze to motylki w brzuchu i serce na dłoni!) albo jakiegoś ciekawego filmu na wieczór, to obie te rzeczy tu znajdziecie! Do wyboru, do koloru, więc mam nadzieję, że do przeczytania :)
Tytuł oryginału: Our Chemical Hearts
Autorka: Krystal Sutherland
Wydawnictwo: Dolnośląskie
Liczba stron: 288
Moja ocena: 7/10
Lubie książki młodzieżowe, a ta tematyka mi odpowiada, wiec jestem na tak!
OdpowiedzUsuńCieszę się! :)
UsuńPiękny jest ten pierwszy cytat! Książkę jak najbardziej mam w planach, mimo iż fanką Greena nie jestem, jednak ciekawi mnie ta historia :)
OdpowiedzUsuńMnie również przypadł do gustu ;) Cieszę się!
UsuńJestem zainteresowana książka, aczkolwiek to porównanie do Greena mnie niepokoi, aż tak bardzo nie przepadam za autorem :(
OdpowiedzUsuńMoże po przeczytaniu uda ci się znaleźć lepsze porównanie! :)
Usuńo to już wiem co kupię w prezencie:)
OdpowiedzUsuńCieszę się! :)
Usuń