poniedziałek, 22 sierpnia 2016

237. Opactwo świętego grzechu



Jessie to dorosła kobieta, żona psychiatry i matka studiującej córki. Niedawny wyjazd dziecka na studia sprawił, iż w jej życiu zagościła pustka, a co się z tym wiąże, wieczne niezadowolenie. Po niespodziewanej wiadomości od wieloletniej przyjaciółki swojej matki postanawia odwiedzić rodzicielkę i poznać powód jej dziwnego zachowania. W trakcie pobytu na wyspie w Karolinie Południowej w życiu Jessie zmienia się dosłownie wszystko: jej sposób patrzenia na małżeństwo i na samą siebie, jej relacje z matką, odkrywa także tajemnice związane ze śmiercią ojca... To właśnie na tej wyspie, w pobliżu starego klasztoru kobieta podejmuje decyzje, które później mogą zmienić jej życie.
"Opactwo świętego grzechu" jest moim drugim spotkaniem z Sue Monk Kidd. Niestety po przeczytaniu fenomenalnego "Sekretnego życia pszczół" wyrobiłam sobie zbyt wiele nadziei związanych z tą pozycją, za co zapłaciłam męcząc się z nią przez blisko sto dwadzieścia stron. Dopiero wtedy połączenie pewnych wątków i odkrycie przed czytelnikiem kilku kart sprawiło, że zainteresowałam się OŚG.

Mimo, że początki były trudne nie odpuściłam, bądź co bądź to jednak Sue Monk Kidd, a ona umie zaskakiwać. Kiedy już zaczęłam tracić nadzieje co do powodzenia tej historii autorka zrobiła coś, co stanowczo odsunęło mnie od myśli porzucenia tej książki, co dowodzi jedynie tego, że potrafi ona pisać.

"Opactwo świętego grzechu" to niezwykła książka. Opowiada o odnalezieniu własnej drogi, własnego ja. Jest także historią o godzeniu się z mrokami przeszłości i życiu w zgodzie z samym sobą. Nie jest to prosta książka, bo i tematyka nie jest łatwa. Opisuje wiele, ale głównym tematem wydaje się być odnalezienie spokoju ducha. Czy udaje się to bohaterom? Jessie przez wiele lat skrywała w sobie całą gamę uczuć, które powoli wypalały ją od środka. Stała się przez to taką pustą skorupą po człowieku, która była gotowa zaryzykować wszystko i postawić swoje dotychczasowe życie na jednej szali dla odnalezienia własnej wolności i szczęścia.

Podsumowując chciałabym Wam serdecznie polecić tę powieść. Potrafi rozbawić, wzruszyć, a nawet i przynieść ukojenie, ale przede wszystkim zmusić do snucia refleksji na temat tego, czy podążamy w swoim życiu właściwymi ścieżkami. Jestem przekonana, że spodoba się ona Wam równie mocno co i mnie.

Tytuł oryginału: The Mermaid Chair
Autorka: Sue Monk Kidd
Wydawnictwo: Literackie
Liczba stron: 345
Moja ocena: 9/10

5 komentarzy:

  1. Dużo słyszę ogólnie o tej autorce i jej powieściach, ale jakoś nie mam sposobności, by poznać jej twórczość :) Chciałabym to zmienić, ale chyba nie jest to moim wielkim priorytetem w tej chwili ;)
    Pozdrawiam! <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że w końcu uda ci się przeczytać którąś z jej powieści <3
      Pozdrawiam!

      Usuń
  2. Dla mnie ta powieść okazała się bardzo ciężka i trudna, więc oceniłam ją nieco niżej. Brakowało mi w niej czegoś, czego w sumie do końca nie potrafię opisać. Z jednej strony mądra i pełna refleksji, ale z drugiej nie czułam emocji towarzyszących lekturze...

    Pozdrawiam
    Caroline Livre

    OdpowiedzUsuń
  3. "Sekretne życie pszczół" tej autorki tak mnie wynudziło, że nie mam ochoty sięgać po kolejne powieści Sue Monk Kidd...

    OdpowiedzUsuń
  4. Miałam ostatnio ją wypożyczyć, ale czuję, że to nie jest lektura dla mnie i po Twojej recenzji nadal to czuję. No nic, chyba będę musiała na zawsze ją sobie odpuścić.

    Pozdrawiam serdecznie i zapraszam do siebie w wolnej chwili. ;) Oraz zapraszam do wzięcia udziału w rozdawajce. ;)
    http://tylkomagiaslowa.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Skoro jesteś już tutaj to naskrob dla mnie parę słów o recenzji/książce. Dziękuję ♥ Motywuje mnie to do dalszego pisania. :)



Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...