wtorek, 23 marca 2021

529. Żółwie aż do końca

Parę słów o książkach - blog z recenzjami książek
Instagram: @zmu_booklover
 

"Czuję, że wokół mnie zaciska się pętla. Chcę się uwolnić, ale im bardziej walczę, tym jest ciaśniej. Spirala się zacieśnia".


Aza Holmes to szesnastolatka, która ma całą masę większych i mniejszych zmartwień. Dodatkowo jej głowę zaprząta rozwiazywanie zagadki powiązanej z zaginięciem miliardera, które wcale nie chciała szukać. Robi to tylko i wyłącznie dla przyjaciółki. No, może również dla Davisa, kolegi z dzieciństwa, który jest synem tego miliardera. Pozostaje tylko pytanie czy Aza poradzi sobie z własnymi barierami i czy uda jej się otworzyć na innych.

Książkę tę kupiłam świeżo po premierze, w 2017 roku, i tak naprawdę dopiero teraz zdecydowałam się za nią zabrać. Nie wiem czy było to związane z tym, że moje ostatnie spotkania z Greenem (Will Grayson, Will Grayson czy W śnieżną noc) nie były tak udane, jak bym chciała. Może też bałam się, że tej książce nie uda się utrzymać poziomu "Szukając Alaski", którą po dziś dzień uwielbiam. Całe szczęście wraz z upływem stron moje obawy zostały rozwiane - znalazłam nową perełkę, którą już teraz mogę podpiąć pod zestawienie najlepszych książek w 2021 r.

Język Greena jest prosty w odbiorze, humor całkiem sympatyczny i niewymuszony, a postacie są nakreślone na tyle ciekawie, że możemy je sobie dokładnie wyobrazić. Z młodą Azą podzieliłam się niektórymi zmartwieniami, na inne zaś miałyśmy zupełnie różne pogłądy. Czytając o jej zmartwieniach, o tym do czego doprowadziły i jak ona sobie z nimi radziła, nie mogłam uwierzyć, że jest ode mnie młodsza pięć lat. Choć nie zawsze popierałam jej działania, to wydaje mi się, że robiła tyle, ile wówczs mogła i nieco żałuję, że nie poznałam tej książki kilka lat wcześniej.

Moja nagła chęć poznania tej historii spowodowana była maratonem czytelniczym na Instagramie, który trwał pod hasłem czytania książek psychologicznych i poruszających temat chorów i zaburzeń psychicznych. W ramach tego maratonu poznałam również dwie inne książki - Małe życie i Szklany klosz, ale do napisania o tych dwóch dopiero muszę się zebrać. Ze wspomnianych trzech tytułów to "Żółwie aż do końca" były najbardziej przystępne językowo i fabularnie, to je będę polecać każdemu, niezależnie od wieku czy świadomości na temat zdrowia psychicznego. Pozostałe dwa tytuły były dużo trudniejsze w odbiorze i bardziej obciążające psychicznie. 

Mimo obaw związanych z jakością kolejnej książki Greena, jestem niesamowicie szczęśliwa, że nareszcie udało mi się ją poznać. Jak już wspomniałam, żałuję, że tyle z tym zwlekałam, ale również cieszę się, że historia Azy nie czekała na poznanie nieco dłużej. 

"Żółwie aż do końca" rozbudziły na nowo moją miłość do pióra Johna Greena i z utęsknieniem będę wypatrywać wakacji, by wówczas ponownie przeczytać jego książki. Autor wszedł na trudne wody opisując to, z czym mierzy się Aza, jednakże wydaje mi się, że jak najbardziej mu to wyszło. Czytając jej historię w głowie zapala się iskierka zrozumienia, która - jak mam nadzieję - pozostanie w głowach odbiorców na długo!


Tytuł oryginału: Turtles All the Way Down

Autor: John Green

Wydawnictwo: Bukowy Las

Liczba stron: 304

Moja ocena: 8/10

8 komentarzy:

  1. Z Johnem Greenem mam tak, że albo uwielbiam jego książki, albo nienawidzę. żółwie az do końca niestety należą do tej drugiej grupy - wynudziłam sie bardzo przy tej książce i nie podobała mi się :/
    Pozdrawiam :)
    recenzjeklaudii.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Na pierwszy rzut oka książka zagadka. Ani tytuł ani okładka nie starają się nic zdradzić i ujawnić fabuły książki. Po opisie wnioskuję, że mogłaby mi się spodobać.

    OdpowiedzUsuń
  3. Tytuł intrygujący i myślę że fabuła też mogłaby mi się spodobać. Autora nie miałam okazji jeszcze poznać.

    OdpowiedzUsuń

Skoro jesteś już tutaj to naskrob dla mnie parę słów o recenzji/książce. Dziękuję ♥ Motywuje mnie to do dalszego pisania. :)



Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...