Parę słów o książkach - blog z recenzjami książek // IG: zmu_booklover |
Rhett Rabideaux to wysportowany mistrz zapasów. Jest to także inteligentny i nieśmiały chłopak, który przeniósł się do drużyny z Luizjany na trzecim roku, nie znając uprzednio w Iowa nikogo. Jako nowy nabytek drużyny, mimo swej sławy, jest obiektem kpin ze strony reszty chłopaków, ale zdecydowanie nie jest draniem. Dlatego przypadkowo poznając rudowłosą piękność, Laurel, nie może zrozumieć, że mógłby być dla niej kimś więcej niż powodem do żartów lub - przy dobrych wiatrach - kolegą z uniwersytetu.
"Rhett. Jak poderwać drania" to trzeci tom serii Sary Ney o młodych studentach uniwersytetu Iowa, którzy tworzą drużynę zapaśniczą. Choć od czytania "Sebastiana" i "Ezekiela" minęła chwila, to wracając do tej serii, wróciły wszystkie pozytywne wspomnienia, jakie z tymi książkami wiązałam.
Historia o Rhecie była o tyle zaskakująca, że główny bohater to niesamowicie nieśmiała, a jednocześnie wręcz piekielnie barwna postać, którą chce się poznać lepiej. Nieśmiały sportowiec ze sławą wyprzedzającą go o kilka kroków to postać pełna sprzeczności i należało poświęcić jej wiele czasu, by nie wyszła zbyt papierowo i ozięble. Sarze Ney udało się, całe szczęście, sprawić, że Rhetta już od początku lektury uważałam za kolejnego książkowego chłopca.
Barwni bohaterowie, przystępny język, płynna akcja i humor to tylko niektóre składniki "Rhetta", które sprawiają, że jest to jedna z tych książek dla kobiet, przy których łatwo jest zapomnieć o otaczającym nas świecie.
Miłym dodatkiem były wtrącenia w języki francuskim, który szczerze uwielbiam i nie ukrywam, że to za sprawą tego języka Rhetta nie dało się nie polubić!
Reasumując trzeci tom serii o chłopcach z uniwersyteckiej drużyny zapaśniczej pod żadnym pozorem nue odstaje od poprzednich. Co więcej wydaje mi się, że bawiłam się przy nim jeszcze lepiej i nie mogę się doczekać kolejnych! Wciąż wierzę, że autorka nie odkryła wszystkich swoich kart i po raz kolejny uda jej się mnie zaskoczyć.
W swej opinii celowo ominęłam drugą narratorkę tej historii - Laurel. Mimo iż była tak barwna jak jej piękne włosy, to chciałabym abyście poznali ją po swojemu, dlatego jeszcze raz serdecznie polecam ten tytuł. Jest wręcz idealny na wakacje!
Tytuł oryginału: How to Date a Duchebag: The Learning Hours
Autorka: Sara Ney
Seria: Jak poderwać drania (#3)
Wydawnictwo: Kobiece
Liczba stron: 496
Moja ocena: 9/10
Bardzo ciekawa fabuła, zazwyczaj widuje ją w serialach
OdpowiedzUsuńZgadzam się :)
UsuńZapowiada się wciągająca lektura. Chętnie po nią sięgnę jesienią, na długie wieczory!
OdpowiedzUsuńZachęcam!
UsuńJestem właśnie po lekturze, bardzo polecam!
OdpowiedzUsuńPodpisuję się :)
UsuńZapowiada się blisko 500 stron wciągającej lektury
OdpowiedzUsuńOtóż to :)
UsuńFabuła serialowa, mocno pachnie Netflixem!
OdpowiedzUsuńNie obraziłabym się za taki serial :D
UsuńKompletnie nie kojarzę tej serii, dzięki za recenzję. :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że kiedyś ją poznasz :)
UsuńJeszcze w wakacje chętnie ją przeczytam.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że się udało ;)
Usuń