środa, 6 grudnia 2017

316. Kochaj


"Mam nadzieję, że po tych lekcjach zrzucisz pelerynę superbohatera, otworzysz serce i wzniesiesz się jeszcze wyżej, niż wydawało ci się to możliwe."
"Kochaj. 50 lekcji jak pokochać siebie, swoje życie i ludzi wokół" to najnowsza książka uwielbianej przeze mnie Reginy Brett. Jest to jak do tej pory najbardziej osobista książka, a dzięki temu najlepiej trafia do czytelnika. Jeśli czujesz się zraniony/zraniona, jeśli ktokolwiek kiedyś cię skrzywdził lub kochasz osobę w jakiś sposób skrzywdzoną, to musisz tę książkę poznać.

W każdej kolejnej książce pani Brett otwiera przed czytelnikami nowe pokłady wiary i miłości, a jej działanie motywuje nas do rozpoczęcia własnego. W prosty sposób przekazuje bardzo trudne fakty i przeżycia z własnej przeszłości, z którymi mało kto by sobie sam poradził. Regina Brett jest osobą poważnie doświadczoną przez życie, a próby te trwają już od samego dzieciństwa. Mimo wszystkich krzywd i osobistych dramatów nie poddała się i ma teraz siłę i odwagę, by o tym pisać. Czy można ją już uznać za bohaterkę? Jeśli będziecie już po lekturze, to wróćcie do tego tekstu i w komentarzu dajcie znać czy się ze mną zgadzacie.

"Mówią, że przeszłość jest za nami. Ale to nieprawda - przeszłość jest w nas. Uczyniła nas tym, kim jesteśmy dziś. Ukształtowała i przeniknęła wszystkie komórki i tkanki naszego organizmu. Istnieje w każdym pociągnięciu pędzla na twoim obrazie samego siebie. Przeszłość to część arcydzieła, którym jesteś pod warstwami opinii innych ludzi i własnych ocen."

Jeśli chodzi o moją własną historię, to wydaje mi się, że na Kochaj trafiłam w odpowiednim momencie życia. Nie chodzi oczywiście o wiek, a zdarzenia, które zaczęły mnie przytłaczać. Nawarstwiały się już od dłuższego czasu, ale to we wrześniu wszystko zaczęło się u mnie sypać, a ja zaczęłam się w pewnym stopniu poddawać. Felietony Brett nie dały mi złudnej nadziei na szczęście, o nie! Pokazały, że teraz muszę sobie poradzić, bo los jest jaki jest i mogę w przyszłości trafić z deszczu pod rynnę. Dały mi siłę do działania i wiarę w to, że zawsze sobie poradzę z każdą trudnością. Przeczytałam kiedyś zdanie podsumowujące to i staram się o nim pamiętać zawsze: Nigdy nie dostajemy więcej, niż jesteśmy w stanie znieść.

Jak autorka pisze we wstępie, chce pomóc swoim czytelnikom osiągnąć stan miłości do samego siebie. Ona sama borykała się z tym problemem wiele lat i zawsze o wszystko obwiniała siebie, ale czy potrzebnie? Większość z nas ma problem z powiedzeniem o sobie czegoś miłego, jak zauważyła ostatnio moja wychowawczyni. Negatywami o samym sobie możemy rzucać całe godziny, ale choćby jedna, dwie, pięć pozytywnych cech przeraża nas i możemy zastanawiać się dniami i nocami, a i tak nic nie wymyślimy - nie chodzi o bezpodstawne słówka na poczekaniu, tylko takie z głębi serca. Sama nikogo nie neguję, bo i ja mam z tym problem. Nie wiem kiedy pokocham siebie za to jaka jestem, ale dzięki słowom Reginy Brett wiem, że jest to możliwe i tego również życzę wam!

Autorka wielokrotnie w swoich felietonach powołuje się na filmy, piosenki, wiersze, ale i na słowa osób zajmujących się prowadzeniem motywujących warsztatów lub piszących książki pomagających w ułożeniu swojego życia. Pokazuje nam, że sama nie odkryła jeszcze wszystkiego i stara się rozwijać, ale i dokształcać. Wie, że pokochanie siebie nie jest proste, tak jak zebranie się na odwagę i stawienie czoła swoim lękom. Jak sama pisze: "Przeczytałam gdzieś, że odwaga to moment, kiedy nikt nie wie jak się boimy. Dlatego dla inspiracji sięgam po książki o dzielnych kobietach takich jak Maria Curie-Skłodowska, Rosa Parks i Joanna d'Arc(...)". Dzięki temu znamy jej sposoby na odważenie się i możemy je wykorzystać we własnym życiu. Rodzaje strachu są przeróżne - poczynając od pająków przez wypowiadanie się publicznie po postawienie się komuś w swojej sprawie. Mam nadzieję, że ta książka wam, jak i mi pomoże pokonać choć jeden z nich. Zawsze to mała wygrana, która z czasem może przerodzić się w wielki sukces! Ale to wszystko zależy od was...

Tytuł oryginału: Love It All
Autorka: Regina Brett
Wydawnictwo: Insignis
Liczba stron: 354
Moja ocena: 9/10

Dajcie proszę znać czy czytaliście tę książkę, a jeśli tak, to odpowiedzcie na pytanie zawarte w recenzji, ale i napiszcie czy taki sposób opisywania książek, gdzie bardziej stawiam na moje odczucia (tu lub w recenzji Listów do utraconej) podoba się bardziej. czy lepiej pozostać przy wcześniejszych.

6 komentarzy:

  1. Nie czytałam jeszcze żadnych książek Pani Reginy ale jestem ich bardzo ciekawa. Wydaje mi się, że też jestem aktualnie w takim momencie życia gdzie książki Pani Reginy mogą pomóc mi się ogarnąć :D więc muszę się za nie zabrać :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Może i ta nauka kochania siebie nie jest zła, ale ja niestety nie czuje do utworu pokusy. Na twoje pytanie od ręki nie wiem jak odpowiedzieć...chyba warto stawiać na odczucia, które są prawdziwe.

    OdpowiedzUsuń
  3. Właśnie czytam "Bóg nigdy nie mruga" - generalnie felietony są same w sobie całkiem niezłe, ale niestety nie są niczym odkrywczym, także po więcej książek autorki nie sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wydaje mi się, że ze wszystkich książek "Kochaj" trafiła do mnie najbardziej, zaś "Bóg nigdy nie mruga" była bardzo dobrą pozycją, ale chyba nie jestem wystarczająco religijna do tej pozycji.

      Usuń

Skoro jesteś już tutaj to naskrob dla mnie parę słów o recenzji/książce. Dziękuję ♥ Motywuje mnie to do dalszego pisania. :)



Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...