sobota, 21 października 2017

To kiedy mi się to przyda? Lektury część 1


Jak mogliście zauważyć po podsumowaniach i pojawiających się recenzjach, że nie zdarza mi się pisać o lekturach szkolnych. Nie zawsze mam na to ochotę lub czas, często nie mam też za dużo do powiedzenia o danej książce. Postanowiłam więc stworzyć serię minirecenzji, żeby przybliżyć wam nieco fabułę i w kilku zdaniach powiedzieć co nieco o danych książkach. Lektury ze szkoły podstawowej sobie odpuszczę, ponieważ praktycznie tam ich nie było i skupię się na gimnazjum i liceum. Jeśli chcecie poznać moją opinię na temat danej lektury szkolnej, a do tej pory się ona nie pojawiła - proszę o komentarz!

1. Pan Tadeusz - Adam Mickiewicz
Mało kto nie zna tej epopei narodowej, jednak pokrótce spróbuję przedstawić fabułę. Do Soplicowa na wakacje przyjeżdża główny bohater, Tadeusz Soplica. Zastaje miejsce pełne ludzi, którzy zjechali się, by uczestniczyć w procesie o stary zamek Horeszków. W książce przewija się kilka wątków, m.in. miłosny, niepodległościowy, Stolnika oraz sporu o zamek. Jest to historia przede wszystkim opowiadająca o szlachcie, głównie o Tadeuszu, Sędzi Soplicy, Jacku Soplicy, Hrabi, Zosi i jej opiekunce, Telimenie.

Do tej pozycji robiłam dwa podejścia: w drugiej klasie gimnazjum i na wakacjach przed drugą klasą liceum. Zakończone ostatnio wakacje (2017) obfitowały w wiele lektur, o których z pewnością tutaj napiszę. Pierwsze spotkanie z Mickiewiczem było naprawdę ciężkie i co kilka stron zasypiałam nad historią. Wydaje mi się, że potrzebowałam do niej dorosnąć, a mimo, że i w gimnazjum nie czułam się dzieckiem, to taka książka nie jest na poziomie ówczesnej wiedzy uczniów i powinna wprowadzona być dopiero w liceum. Za drugim razem szczerze wciągnęłam się i czytanie poszło mi dość szybko. Z upływem kolejnych kartek język przestawał mi przeszkadzać i skupiałam się na odświeżaniu historii. W normalnej recenzji z pewnością "Pan Tadeusz" nie dostałby wysokiej oceny ze względu właśnie na język, w który dopiero z czasem się wgryzłam. Mimo wszystko jestem zadowolona, że udało mi się poznać tę historię na nowo i nie żałuję. Z drugiej strony nie planuję do niej wracać, ale zobaczymy co przyniesie czas.

2. Świętoszek - Molier
Moliera znam ze "Skąpca", o którym możliwe, że kiedyś tu napiszę. Oba dramaty są krótkie, jednak mocno splątane i zakończone morałem. Historia "Świętoszka" skupia się na Tartufie, który omotał Orgona i jego rodzinę, by zgarnąć jego pieniądze. Oczywiście na oczy najpóźniej przejrzał sam Orgon, mimo wielu sugestii. Przez swoje ślepe posłuszeństwo i wiarę Tartufe'owi prawie stracił wszystko, nie tylko majątek, ale i status oraz rodzinę.

Jest to komedia charakteru z elementami komedii intrygi. Komiczną postacią jest oczywiście Orgon, który ślepo zapatrzony w Świętoszka nie widzi złych cech głównego bohatera, snutych przez niego intryg czy kłamstw. Tytułowy świętoszek jest kazuistą ("modli się pod figurą, a diabła ma za skórą"). Jest również pewny siebie, fałszywy, ale i przebiegły oraz bardzo inteligentny. Autor kończy morałem, że na świecie pozostało wielu tzw. świętoszków i będzie ich jeszcze więcej. Molier nie pisze w trudny sposób i choć początkowo można mieć problemy z wbiciem się w język, tak łatwo jest później odczytać sens historii, nie jest konieczne wyszukiwanie pomiędzy wersami, czy czytanie wspak. Nie sądzę bym wracała jeszcze kiedyś do tej pozycji, ale jak na lekturę, to miło spędziłam z nią czas.

3. Pamiętniki Adama i Ewy - Mark Twain
Jest to bardzo krótka lektura, a tytułowymi bohaterami są pierwsi ludzie, którzy nie dogadywali się ze sobą, a nawet Ewa bardzo przeszkadzała Adamowi... Adam był typem spokojnego samotnika, Ewa zaś zakręconej odkrywczyni, która jak najszybciej chciała wiedzieć wszystko o wszystkim i wypróbować wszystkiego.

Po gimnazjum zapadła mi ona szczególnie w pamięci ze względu na ironiczne teksty oraz jeden z kilku cytatów, w którym jestem zakochana, tj. napis wykonany przez Adama o Ewie - "Gdziekolwiek była ona, tam był raj". Cieszę się, że w liceum miałam okazję ją sobie odświeżyć i na nowo zaśmiewać się z zachowań bohaterów. Mam nadzieję, że jeszcze niejednokrotnie do niej wrócę.

Jak na pierwszy post z tej serii to chyba tyle. Proszę o opinię w komentarzach, czy warto coś takiego kontynuować oraz jakie lektury chcielibyście tu zobaczyć. Dla mnie pisanie tego to nie tylko przyjemność, ale i forma powtórki przed maturą ;)

2 komentarze:

  1. Ja Pana Tadeusza próbowałam pierwszy raz czytać w podstawówce. Po 20 stronach uznałam, że w sumie takie trudne to nie jest, ale trzeba iść spać. Poszłam spać i zapomniałam o książce :D Moiler chyba jakimś cudem zupełnie mnie ominął [pewnie przez zmianę szkoły], a tej książki Twaina na pewno nie miałam w żadnej ze szkół.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mimo wszystko Pamiętniki są krótką książką i warto poświęcić 15min do pół godzinki na jej poznanie ;)

      Usuń

Skoro jesteś już tutaj to naskrob dla mnie parę słów o recenzji/książce. Dziękuję ♥ Motywuje mnie to do dalszego pisania. :)



Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...