piątek, 2 czerwca 2017

278. Lirogon


Laura prawie jest tytułowym lirogonem - ptakiem potrafiącym naśladować wszystkie usłyszane dźwięki. Jedyną różnicą jest to, że Laura jest dziewczyną, właściwie młodą kobietą, której istnienie było ukrywane przez wiele lat przez matkę i babcię, a później przez ojca... Przypadkiem zostaje odkryta na pewnej górze przez Solomona pracującego w ekipie filmowej. Za sprawą wspomnianej ekipy dziewczyna staje się sławna, jednak czy sława zawsze jest tak piękna jak ją malują?


Przyznam się, że totalnie nie spodziewałam się Ahern w takim wydaniu. Jej książki znane są z tego, że na pierwszym planie wpleciony jest romans, a fabuła toczy się wokół niego. Tym razem jakieś uczucie się pojawiło, jednak główna fabuła skupiła się na tytułowym lirogonie - Laurze o niezwykłym darze.
Nowa książka Cecelii Ahern utrzymuje poziom poprzedniczek. Jest powieścią wielowątkową, w której wykreowane zostało mnóstwo bohaterów, których z chęcią poznałabym w prawdziwym życiu.

Historia z pozoru wydaje się być zwykłą obyczajówką, jednak jest ciekawie skonstruowana i cieszę się, że ją poznałam. Dzięki niej spędziłam bardzo miło podróż przez całą Polskę, która trwała dość długo - idealnie, by przeczytać Lirogon i zacząć kolejną pozycję! Styl pisania Ahern, jak zwykle, wzbudził we mnie wiele emocji- zarówno pozytywnych, jak i negatywnych. Serdecznie kibicowałam Laurze w przejściu przez świat showbiznesu z jak najmniejszą liczbą przykrych doświadczeń, a także by odnalazła prawdziwą, szczęśliwą miłość.

Mimo, że dziewczynę wystawiono na pożarcie "większym rybom" showbiznesu, nie poddała się i robiła wszystko, by być taka, jaka jest naprawdę, nie jak ją przedstawiają inni. Polubiłam ją m.in. za tę niezłomność i odwagę, ale to nie wszystkie jej zalety. Mam nadzieję, że prędko je poznacie, gdyż od 10 maja książka jest dostępna w księgarniach!

Tytuł oryginału: Lyrebird
Autorka: Cecelia Ahern
Wydawnictwo: Akurat
Liczba stron: 448
Moja ocena: 8/10
Za książkę dziękuję Wydawnictwu!

7 komentarzy:

  1. Autorka rozkochała mnie w sobie dzięki "Love, Rosie", po czym owa sympatia odeszła daleko, kiedy przeczytałam nudne "Kiedy cię poznałam". Z tego względu na razie nie mam ochoty na sięganie po jej kolejną powieść...

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciężko mi się czyta, chaotyczna pozycja.

    OdpowiedzUsuń
  3. Intryguje mnie ta książka, ale najpierw wolałabym przeczytać "Love, Rosie" tej autorki. Wcześniej nie miałam okazji jej poznać, a myślę, że warto :D

    Pozdrawiam
    Caroline Livre

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie przepadam za książkami tej autorki, dlatego przykro mi poinformować Cię o tym, że nie przeczytam powyższej pozycji.
    kruczegniazdo94.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Skoro jesteś już tutaj to naskrob dla mnie parę słów o recenzji/książce. Dziękuję ♥ Motywuje mnie to do dalszego pisania. :)



Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...